Jak jednak zwraca uwagę Krzysztof Nowakowski, szef polskiego oddziału Korn Ferry, wiele firm będzie miało poważne problemy z przestawieniem się z mistrzostwa w trzymaniu w ryzach kosztów na wyższe marże i inne sposoby zarządzania relacjami z klientami. – Te nowe wymagania rynkowe bardzo mocno przesuwają oczekiwania co do kompetencji zarządczych i stylów przywódczych w stronę takich, których na rynku zawsze brakowało. Niestety, ciągle mocna jest niechęć do zatrudniania ludzi spoza Polski, co uważam za bardzo poważną przeszkodę w szybszym rozwoju naszej gospodarki – dodaje Nowakowski.
Barometr znów rośnie
Wskaźnik rotacji prezesów spółek na GPW mogą też w tym roku podwyższyć działania nowego Ministerstwa Aktywów Państwowych, które skupi się na nadzorze właścicielskim nad firmami z udziałem Skarbu Państwa (SP), rozproszony dotychczas w różnych resortach. Jego szef, wicepremier Jacek Sasin, już w listopadzie nie wykluczał w związku z tym decyzji personalnych w tych spółkach.
Ta zapowiedź szybko się ziściła, a grudniowe roszady w Pekao i Lotosie, powołanie nowego (tym razem już nie p.o.) prezesa Energi oraz styczniowa wymiana szefa PGNiG wskazują, że spółki Skarbu Państwa w 2020 r. ponownie mogą podkręcić bieg karuzeli prezesów na GPW.
Już w grudniu znów zaczął rosnąć barometr „Rzeczpospolitej" mierzący skalę rotacji szefów dużych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, który jesienią 2019 r. (gdy kampania przedwyborcza odwróciła uwagę polityków od spółek SP) znalazł się na jednym najniższych poziomów w swojej historii. Nie na długo jednak.
Andrzej Nartowski ekspert ds. ładu korporacyjnego
Nie od dzisiaj twierdzę, że dużą spółką kieruje się trudniej niż państwem. Duże spółki są bardzo skomplikowanymi organizmami, a ich zarządy stąpają po bardzo grząskim gruncie, ponosząc bezpośrednią odpowiedzialność za losy firmy. W polityce odpowiedzialność rozkłada się na dużo więcej osób, a polityczne układy powodują, że nawet ludzie nieodnoszący sukcesów zawsze gdzieś trafią, np. do biznesu, nawet jeśli nie mają odpowiednich kompetencji ani doświadczenia.
Rekord wymiany prezesów w USA
2019 r. przyniósł kolejny rekord liczby zmian na najwyższych szczeblach prywatnych firm w USA. Jak ocenia spółka doradcza Challenger, Gray & Christmas, która od lat monitoruje rotację amerykańskich top menedżerów (nie tylko giełdowych spółek), w ubiegłym roku rozstało się z firmami aż 1640 prezesów. To najwięcej od 2002 r., kiedy rozpoczęto analizę tych zmian, i o 12,9 proc. więcej niż w 2018 r. Największy wzrost liczby rotacji, sięgający nawet 80 proc., widać było w handlu detalicznym i w przemyśle spożywczym, czyli w branżach, które ze względu na technologie (konkurencja e-commerce) i zmiany społeczne (nacisk na zdrowe żywienie) muszą znaleźć nowe modele biznesowe. Jak jednak podkreśla Challenger, Gray & Christmas, większość ubiegłorocznych zmian nie była związana z kryzysami. Z reguły był to wynik zaplanowanej sukcesji związanej z odejściem wieloletniego szefa na emeryturę albo z konkurencyjną ofertą pracy, która przekonała go do zmiany firmy. Raport zwraca uwagę, że amerykańskie spółki coraz częściej sięgają po prezesów spoza firmy – w ubiegłym roku już niemal połowa nowo mianowanych szefów to ludzie z zewnątrz. Rok wcześniej było to ok. 40 proc. Wzrost rotacji top menedżerów na świecie potwierdzają też analizy Strategy& z grupy PwC, która bada zmiany na czele 2500 największych spółek publicznych na wszystkich kontynentach. Danych za 2019 r. jeszcze nie ma (powinny się ukazać w połowie roku), ale już 2018 przyniósł rekordowy 17,5 proc. wskaźnik rotacji. Przyczyniły się do tego w największym stopniu spółki w Europie Zachodniej (19,8 proc.) iw krajach BRIC (Brazylia, Rosja, Indie), gdzie wymieniono 21,6 proc. szefów największych spółek giełdowych.