Oczy pochłaniają każdą długość promieniowania, także tą, której nie widzimy i nie rejestrujemy, dlatego każde promieniowanie jest dla oczu szkodliwe. Stopień szkodliwości zależy od dawki. W tropikach, czyli w środowisku, do którego nie jesteśmy przystosowani, jest ona bardzo duża. Ale w ostatnich tygodniach w Polsce dawka promieniowania słonecznego dorównuje dawce tropikalnej, stąd większa niż w innych latach konieczność ochrony oczu przed nadmiarem światła słonecznego.
Ludzie podejmujący pracę w różnych szerokościach geograficznych często nie zdają sobie sprawy, że kilka miesięcy w innych warunkach nasłonecznienia może doprowadzić do zmian w siatkówce. Na przykład dotyczy to misjonarzy w krajach afrykańskich czy kobiet pracujących jako opiekunki do dzieci na południu Włoch. W takich warunkach zwykłe przyciemnione szkła to za mało, powinny mieć odpowiedni filtr odcinający szczególnie szkodliwe dla oczu długości fali świetlnej.
– Gdy oko jest niezabezpieczone, w siatkówce pojawiają się zmiany nazywane druzami, są one znakiem uszkodzenia komórek siatkówki, a jeżeli tych zmian pojawi się więcej, doprowadzą do zniekształcenie obrazu, krzywienia się konturów linii, pogorszenia widzenia, problemów z czytaniem, a nawet do nieodwracalnej utraty ostrości wzroku – wyjaśnia dr Dorota Pojda-Wilczek z Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach.
Właściwa ochrona oczu podczas wyjazdu powinna być tak samo ważna jak ubiór czy szczepienia ochronne. Nie należy kupować okularów na targu, lecz u optyka, trzeba sprawdzać, czy okulary odcinają krótkofalowe światło niebieskie, najbardziej szkodliwe dla siatkówki. Filtry mają sens, jeżeli nie są jedynie namiastką tego, czym powinny być.
Niezwykle istotna jest ochrona oczu kierowcy. Jego okulary powinny nie tylko chronić przed słońcem, ale także zapewniać stabilny poziom oświetlenia, by podczas zmian naświetlania – ciemno i jasno na zmianę – oko się adaptowało.