Odnawialne źródła oparte na sile wiatru i energii słonecznej są niestabilne. Kiedy na północy Niemiec wieje silny wiatr, to w systemie jest nadmiar energii, problemy mają wtedy sieci przesyłowe. Stąd część tej energii przesyłana jest w sposób niekontrolowany przez polski system energetyczny do Czech i do Bawarii. Zakłóca to nie tylko niemieckie systemy energetyczne, ale także systemy krajów sąsiednich. A to jest niebezpieczne. Ta sytuacja powinna być opanowana na poziomie technicznym, regulacyjnym i finansowym. Takie przepływy kosztują, płacimy za to my i płacą Czesi, którzy protestują tak samo jak i my.
Dla tych niestabilnych źródeł trzeba szukać alternatywy?
Jeśli wiatru i słońca nie ma, trzeba sieć stabilizować. Potrzebne są takie źródła energii, które można dość łatwo podłączać w takich momentach. Wszystko to razem jest kosztowne. Z tego powodu np. w Hiszpanii odstąpiono od programu dotowania energii wiatrowej. Wybudowano tam bardzo dużo elektrowni wiatrowych i w konsekwencji zaczęto budować gazowe bloki energetyczne, by można było zastąpić elektrownie wiatrowe, gdy przestanie wiać. Wszystko razem okazało się niezwykle drogie i Hiszpanie wycofali się z tego projektu.
Jakie jest lekarstwo na takie problemy?
Rozwiązaniem mogą być nowe technologie magazynowania energii, ale to jest melodia przyszłości. Do tej pory na skalę masową takich możliwości nie ma i to jest największy problem z funkcjonowaniem odnawialnych źródeł energii.