Marek Migalski: Religia a sceptycy szczepień

Po części winę za tworzenie spiskowych teorii ponosi religia, która od wieków wyjaśniała to, co niezrozumiałe.

Publikacja: 16.02.2021 18:17

Marek Migalski: Religia a sceptycy szczepień

Foto: Fotorzepa, Ada Michalak

Narasta fala szalonych wyjaśnień zjawisk społecznych i politycznych. Im rzeczywistość staje się bardziej skomplikowana, tym większa jest pokusa, by znajdować proste i łatwe jej wytłumaczenia. W Polsce widzieliśmy to przy okazji szczepień przeciwko Covid-19: akcja ta spotkała się na początku z poważnym oporem społecznym. Miliony obywateli deklarowały niechęć do przyjęcia leku, argumentując, że może to być niebezpieczne dla ich zdrowia. Co bardziej zapalczywi tłumaczyli, że szczepionki mogą zawierać czipy, dzięki którym będzie można kontrolować ich zachowania oraz zmieniać ich DNA.

Koncepcje spiskowe nie od dziś towarzyszą ludzkości – miliony homo sapiens wierzy, że rządzą nami wielkie jaszczury, replikanie, masońskie loże, żydowskie lobbies, amerykański przemysł zbrojeniowo-wojenny, agenci KGB i inne „szatany". Tego typu fałszywe heurystyki pomagają (pozornie i psychicznie) odnaleźć się w niezwykle skomplikowanym świecie, gdzie nie zawsze od razu widać związki zależności i wynikania.

Rola religii

Ludzie od tysięcy lat radzili sobie, wymyślając korelacje, którymi tłumaczyli niezrozumiałe dla nich zjawiska. Jedną z tego typu metod była religia. Jej różnorakie odmiany „wyjaśniały" powstanie świata, burze, trzęsienia ziemi, powodzie; nadawały także sens życiu i śmierci; porządkowały przypadki i koleje losów poszczególnych grup ludzi.

Nie było w tym niczego złego, bowiem świat był za pomocą wczesnych narzędzi poznawczych niemożliwy do zrozumienia. Szukając jakichś sposobów przedarcia się przed rzeczywistość, chwytano się tego, co ludzki umysł podpowiadał. Na przestrzeni swej historii nasz gatunek stworzył kilka tysięcy religii, a kilka rozpowszechniło się na cały świat i do chwili obecnej wpływa na to, jak miliardy ludzi postrzegają rzeczywistość.

Wróćmy do myślenia spiskowego i fałszywych heurystyk. Przekonanie o tym, że Bill Gates chce zapanować nad światem za pomocą szczepionki, w czym pomagają mu firmy farmaceutyczne i media, nie wygląda aż tak dziwacznie na tle opowieści religijnych, w które wierzą miliardy ludzi. Czy bowiem przekonanie, że 16-letnia Żydówka urodziła Boga nie jest trudniejsze do przyjęcia niż wiara w spisek najbogatszego człowieka na świecie z firmami produkującymi leki? A jednak kilka miliardów ludzi na świecie jest „święcie" przekonanych o tym pierwszym. Dlaczego zatem dziwimy się, że część z nich daje wiarę temu drugiemu? Jeśli miliardy ludzi jest przekonanych o tym, że ich ciała na końcu świata wstaną z grobów, a na co dzień nad każdym z nich czuwa osobny anioł stróż, to czy powinno nas oburzać, że jakiś procent z nich jest przeświadczonych, iż demokraci w USA, z Hillary Clinton na czele, wykorzystują seksualnie dzieci w pewnej pizzerii w Waszyngtonie? Która z tych dwóch opowieści wydaje się bardziej nieprawdopodobna? Chyba jednak ta pierwsza. A jednak właśnie narrację o duchach, bogach pojawiających się w trzech postaciach, piekle i niebie czekających na ciała astralne po ich wyjściu z materialnych ciał chronimy prawem, które grozi trzema latami więzienia za obrazę uczuć osób w to wierzących, a kpiny zostawiamy sobie na ocenę osób przekonanych o szkodliwości technologii 5G oraz zakusach wielkich tego świata chcących zhakować nasze umysły? I dlaczego tak bardzo się wzbraniamy przed przyjęciem hipotezy, że wiara w jedną niedorzeczność może prowadzić do łatwiejszego przyjmowania innej niedorzeczności?

Kwestia wychowania

Niestety, hipotezy o tym, że wiara w bóstwa, nieśmiertelność duszy i chóry anielskie ułatwia uleganie absurdalnym teoriom spiskowym, nie da się zweryfikować bez przeprowadzenia poważnych empirycznych badań. Nie wystarczy bowiem porównać jakieś państwo z niskim współczynnikiem religijności z innym, w którym ów współczynnik jest wysoki, i sprawdzić poziom wiary w antyszczepionkowe bzdury, bowiem inne czynniki mogą wpływać na ostateczny wynik. Ale hipoteza o związku pomiędzy myśleniem religijnym, czyli wiarą w niewiarygodne historie oraz nieweryfikowalne fakty, z fałszywymi heurystykami, zbliżonymi do myślenia spiskowego, wiary z nieprawdopodobne sojusze możnych tego świata w celu zaszkodzenia zwykłym ludziom, wydaje się co najmniej poprawna, a przynajmniej ciekawa badawczo.

Dlatego następnym razem, gdy pukniemy się w czoło, słysząc o tym, że w szczepionkach są czipy oddające kontrolę nad nami szefom Facebooka lub liderom Wielkiej Loży Wschodu, zadajmy sobie pytanie o to, czego uczą się nasze dzieci w szkołach na lekcjach religii, co jest głoszone w kościołach, zborach, meczetach czy synagodze i z jak absurdalnymi tłumaczeniami świata spotykamy się od dzieciństwa w naszych religijnych wspólnotach. Naprawdę trudno dziwić się ludziom wierzącym w tajne stowarzyszenia, których zadaniem jest panowanie nad światem i czerpanie ze swej władzy korzyści materialnych, jeśli na co dzień nauczani są przez swych kapłanów, że odzyskanie niepodległości ich państwu ułatwiła matka Boga, która akurat naszą ojczyznę szczególnie sobie upodobała.

Szaleństwa antyszepionkowców mają zapewne wiele źródeł, ale wydaje się, że jednym z najważniejszych jest religia.

Jak i przy okazji poprzednich wielkich kryzysów lub ważnych wydarzeń międzynarodowych i dzisiaj pojawia się opinia: świat po koronawirusie już nigdy nie będzie wyglądał tak samo! Oj, ile razy już to słyszałem przez ostatnie pół wieku? Grożono mi w życiu epoką lodowcową. Dziurą ozonową, jeśli nadal używalibyśmy dezodorantów czy niewłaściwych substancji w klimatyzatorach i lodówkach.

Po upadku bloku komunistycznego zapowiadano koniec historii i powszechny dobrobyt pod panowaniem liberalnej demokracji. Niestety, przekształciła się ona w lewicowo-liberalną i w rezultacie w karykaturę demokracji. W wielu państwach wraca się zatem do demokracji bezprzymiotnikowej, otwartej na tradycyjne wartości.

Narasta fala szalonych wyjaśnień zjawisk społecznych i politycznych. Im rzeczywistość staje się bardziej skomplikowana, tym większa jest pokusa, by znajdować proste i łatwe jej wytłumaczenia. W Polsce widzieliśmy to przy okazji szczepień przeciwko Covid-19: akcja ta spotkała się na początku z poważnym oporem społecznym. Miliony obywateli deklarowały niechęć do przyjęcia leku, argumentując, że może to być niebezpieczne dla ich zdrowia. Co bardziej zapalczywi tłumaczyli, że szczepionki mogą zawierać czipy, dzięki którym będzie można kontrolować ich zachowania oraz zmieniać ich DNA.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej