SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni jest rzadką chorobą genetyczną dziedziczoną w sposób autosomalny recesywny. To oznacza, że w tej samej rodzinie może chorować kilkoro rodzeństwa. Istotą choroby jest postępujący zanik i osłabienie mięśni szkieletowych, które jest spowodowane zaburzeniem genu SMN czuwającego nad prawidłową pracą neuronów w rdzeniu kręgowym. Choroba dotyka osób w różnym wieku, jednak najczęściej w ponad 90 proc. przypadków pojawia się w okresie niemowlęcym albo wczesnym dzieciństwie. Średnio jedno na 7 tys. urodzonych niemowląt ma wadę genetyczną leżącą u podłoża SMA i w którymś momencie życia rozwinie objawy choroby.
SMA rozwija się w wyniku mutacji w genie odpowiedzialnym za kodowanie SMN, białka niezbędnego do funkcjonowania neuronów motorycznych. Taką mutację ma w Polsce średnio jedna na 35 osób. Jeżeli oboje rodzice są nosicielami tej wady genetycznej, istnieje 25 proc. ryzyka, że ich dziecko będzie miało SMA.
Rozpowszechnienie rdzeniowego zaniku mięśni w Polsce nie jest dokładnie znane. Szacuje się, że obecnie w naszym kraju żyje około 850–900 chorych z SMA, a każdego roku szacunkowo rodzi się 50 dzieci z tym schorzeniem.
Choroba częsta wśród rzadkich
– Od strony genetycznej SMA jest chorobą dosyć homogenną, a to znaczy, że podstawowy powód genetyczny jest ten sam u wszystkich pacjentów. Klinicznie jednak choroba ma bardzo zróżnicowany obraz i zależy on od tego, w którym momencie życia pojawiają się pierwsze objawy i jakie jest ich spodziewane nasilenie – mówiła podczas debaty prof. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Ekspertka wyjaśniała, że spośród występujących typów choroby istnieją dwa, które dają bardzo wczesne objawy: SMA typu 0 już w okresie prenatalnym, są to, pojedyncze przypadki, dzieci z tym typem rodzą się martwe a także SMA typu 1 do pierwszego półrocza życia dziecka. – Często jest tak, że noworodek rodzi się pozornie zdrowy, a już kilka tygodni później widać, że dziecko nie rozwija się ruchowo i nie nabywa nowych umiejętności. W dalszym przebiegu choroby dochodzi do postępującego zaniku mięśni powodujących ciężką niewydolność oddechową, która zazwyczaj prowadzi do śmierci dziecka lub całkowitej zależności od respiratora. Dzieje się tak głównie w pierwszych dwóch latach życia – tłumaczyła prof. Kostera-Pruszczyk. – Kolejnym typem jest SMA typu 2. To dzieci, które zaczynają chorować po szóstym miesiącu życia, nigdy nie zaczęły samodzielnie chodzić i u których choroba nieustannie postępuje. Wreszcie SMA typu 3, czyli taki rodzaj choroby, w którym dziecko jest w stanie zacząć chodzić samodzielnie. Występuje tu duża rozpiętość: od dzieci, które chodziły samodzielnie przez kilka tygodni, a później już nie były w stanie wykonywać tej czynności, poprzez dzieci z ostrym SMA typu 3, które chorują bardzo podobnie do dzieci z SMA typu 2, aż po pacjentów, którzy mając SMA typu 3 chodzą przez kilka lub kilkanaście lat życia samodzielnie. Niestety, oni również tracą powoli tę zdolność w dalszym przebiegu choroby, gdy dochodzi do postępującego zaniku mięśni nóg i rąk – zaznaczała ekspertka.
SMA to choroba, która oprócz problemów wynikających z osłabienia mięśni, powoduje również wiele powikłań ze strony innych narządów – od silnego skrzywienia kręgosłupa wynikającego z tego, że mięśnie są słabe, poprzez zaburzenia połykania czy oddychania. – Mówiąc o SMA, mówimy nie tylko o poprawie siły mięśni, ale również o tym, by zapobiegać wszystkim wtórnym i ciężkim zmianom – mówiła prof. Kostera-Pruszczyk.