Reklama

Bartłomiej Misiewicz uruchamia portal internetowy dezinformacja.net

"Dezinformacja stała się ostatnią nadzieją dla tych, którzy nie mogą się pogodzić z werdyktem wyborców, odsuwającym ich od steru władzy. Przypomnijmy sobie nieudaną, operetkową próbę zamachu stanu 16 grudnia ubiegłego roku. Z wojną informacyjną mamy do czynienia każdego dnia - ostatnie dni przyniosły wymyśloną aferę w związku z rzekomą odmową przyjęcia sierot z Syrii przez rząd czy kłamstwa na temat tzw. ustawy metropolitalnej, albo na temat resortu Obrony Narodowej" - pisze na nowo stworzonym portalu internetowym dezinformacja.net urlopowany obecnie rzecznik prasowy MON i dyrektor gabinetu politycznego resortu Bartłomiej Misiewicz.

Aktualizacja: 10.02.2017 15:38 Publikacja: 10.02.2017 15:09

Bartłomiej Misiewicz uruchamia portal internetowy dezinformacja.net

Foto: dezinformacja.net

Już w październiku 2016 roku, po tym jak Misiewicz został czasowo odsunięty od pełnienia funkcji rzecznika prasowego w związku z publikacjami na temat zasiadania przez niego - mimo braku wyższego wykształcenia i ukończenia odpowiednich kursów - w radach nadzorczych PGZ i Energi Ostrołęka - MON informował, że zajmuje się on "analizą dezinformacji medialnych, wymierzonych w bezpieczeństwo państwa".

Teraz na portalu dezinformacja.net mają być publikowane materiały przedstawiające mechanizmy dezinformacji medialnej. O uruchomieniu portalu poinformował na Twitterze sam Misiewicz:

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Rząd przedstawia priorytety. Wojska dronowe, CPK, elektrownia atomowa i rewolucja kolejowa
Polityka
„Proszę mnie nie atakować za wypowiedzi Donalda Trumpa”. Adam Szłapka komentuje słowa prezydenta USA
polityka
Spór o nocną prohibicję w Warszawie. Koalicja Obywatelska zbiera cięgi
Polityka
Podcast „Polityczne Michałki”: Od rakietowego incydentu po awanturę o prohibicję. Polityczna dojrzałość czy amatorszczyzna?
Reklama
Reklama