- Dla mnie argument pod tytułem "jak wygramy w Warszawie, to wygramy wybory krajowe" jest oburzający. Bo to pokazuje, jak instrumentalnie traktuje się warszawiaków i lekceważy ich potrzeby. My tak nie mówimy. Naszym celem jest rozwiązywanie problemów żyjących tu ludzi. Nie interesują nas spory polityczne czy ideologiczne - zapewniła Glusman.
Jedna z dwójki kandydatek na prezydent Warszawy zwróciła uwagę, że to stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" "ujawniło i nagłośniło aferę reprywatyzacyjną". - Prowadzimy od ponad roku społeczny audyt reprywatyzacji, którego wyniki opublikujemy zaraz po wyborach. Doprowadziliśmy do ujawnienia dwóch i pół tysiąca decyzji zwrotowych - mówiła w rozmowie z Onetem.
- Z kolei pan Jaki obiecał ustawę reprywatyzacyjną, której się niestety nie doczekaliśmy, choć bubel prawny o IPN przepchnął w jedną noc. Jestem za zamrożeniem przekazywania kamienic w ręce prywatne przed jej przyjęciem. Realne efekty działań Pana Jakiego jak do tej pory są mizerne, bo komisja weryfikacyjna przez ponad rok swojego działania zajęła się niespełna pół promilem wszystkich spraw zwrotowych - zauważyła Justyna Glusman.
- Zaproponowaliśmy poprawkę do tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej, która uniemożliwi zwroty kamienic z lokatorami, podobnie jak nieruchomości przeznaczonych na cele publiczne. Ten jeden zapis pozwoliłby lokatorom poczuć się bezpieczniej i nie obawiać się jutra. Pan Jaki i rząd nie zainteresowali się tym tematem - dodała.
Glusman skrytykowała też pomysł budowy "19. Dzielnicy Przyszłość", jedną ze sztandarowych obietnic Patryka Jakiego. - Po pierwsze: 19. Dzielnica to komercyjna nazwa osiedla, które powstaje w okolicach placu Zawiszy na warszawskiej Woli. Najwidoczniej Patryk Jaki o tym nie wie i nie ma rozeznania w warszawskich realiach, choć wystarczyło sprawdzić w wyszukiwarce - zauważyła.