Zandberg skomentował w ten sposób podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę decyzji o skierowaniu dwóch kontyngentów wojskowych - w tym m.in. czterech myśliwców F-16 - na Bliski Wschód, w celu wsparcia walki z Daesh. O decyzję taką wnioskowała premier Beata Szydło.

Zandberg przekonuje jednak, że każde wysłanie polskich żołnierzy do udziału w konflikcie zbrojnym, powinno wymagać zgody wyrażonej przez parlament. "Po raz kolejny decyzja takiej wagi jest podejmowana bez debaty parlamentarnej. To fatalny zwyczaj, na który pozwala niestety obowiązująca ustawa o zasadach użycia sił zbrojnych. Zgodnie z nią rząd i prezydent nie muszą nikogo pytać o zdanie, wysyłając polskich żołnierzy na śmierć" - ubolewa na Facebooku Zandberg.

Zandberg przekonuje, że na tych samych zasadach prezydent Aleksander Kwaśniewski, na wniosek Leszka Millera "wysłał wojska na nielegalną, niezgodną z prawem międzynarodowym wojnę w Iraku". "Polska przyłożyła się wtedy do śmierci tysięcy ludzi i dezintegracji regionu. Z konsekwencjami - w postaci kryzysu migracyjnego i wzmocnienia organizacji terrorystycznych - borykamy się do dzisiaj" - podkreśla.

"Czym innym jest wysyłanie wojsk na misje humanitarne i pokojowe, a czym innym - użycie ich w konflikcie zbrojnym. O tym ostatnim, dokładnie tak jak o wypowiedzeniu wojny, powinien decydować Sejm" - podsumowuje Zandberg.

Decyzję o wysłaniu polskich żołnierzy na Bliski Wschód krytykują również przedstawiciele ruchu Kukiz'15.