Lech po japońsku

Koncern Asahi kupuje Kompanię Piwowarską. Czy ucichnie wojna cenowa?

Publikacja: 13.12.2016 19:10

Lech po japońsku

Foto: 123RF

7,3 mld euro (niemal 33 mld zł) zapłaci koncernowi Anheuser-Busch InBev japońska grupa piwna Asahi za browary w Polsce, Czechach, Rumunii oraz na Słowacji i Węgrzech.

– To największa transakcja w historii branży spożywczej w Europie Środkowo-Wschodniej – mówi „Rzeczpospolitej" Grzegorz Łaptaś, dyrektor w dziale doradztwa PwC. – Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości ten rekord miał zostać pobity, bo Asahi kupuje jedne z największych firm tego sektora w Polsce, i w Czechach.

Wchodząc na rynek czeski, Japończycy zyskają znaną markę Pilsner Urquell oraz dostęp do rynku, na którym spożycie piwa w przeliczeniu na mieszkańca jest najwyższe w Europie. Łakomym kąskiem jest dla nich także Polska, która zajmuje trzecie miejsce, za Niemcami i Wielką Brytanią, pod względem produkcji i łącznej sprzedaży piwa na Starym Kontynencie.

Liderem polskiego rynku, wartego niemal 15 mld zł, jest przejęta przez Japończyków Kompania Piwowarska. Jej udziały rynkowe sięgają 40 proc., a swoją pozycję zawdzięcza tak popularnym markom, jak Tyskie i Lech.

Wraz z wejściem Asahi do Polski rośnie prawdopodobieństwo zakończenia, a przynajmniej złagodzenia, wojny cenowej na rynku piwa, który czasy szybkiego rozwoju ma już za sobą. W branży pojawiają się głosy, że w ostatnim czasie walkę o niego zaostrzyła właśnie Kompania Piwowarska. Zalewała rynek piwem w promocyjnych cenach, by zwiększyć swoje udziały przed transakcją. Kompania podaje tylko, że od stycznia do końca września 2016 r. miała dwucyfrowy wzrost sprzedaży. W tym samym czasie łączny popyt na piwo wzrósł w Polsce o 2 proc.

Na przejęciu skorzystać powinni polscy piwosze. – Inwestor branżowy, w przeciwieństwie do finansowego nastawionego na szybki zysk, zagwarantować może stabilność zatrudnienia w firmie oraz inwestycje w marki. A to powinno pozytywnie się przełożyć na jakość piwa – uważa Grzegorz Łaptaś.

Prawdopodobieństwo, że zaleją nas japońskie piwa, jest niewielkie. – Być może na początek Asahi może spróbować wypromować jedną ze swoich marek. Nie wróżę jej jednak wielkiego sukcesu, bo Polacy przywiązani są do krajowego piwa, a patriotyzm zakupowy zyskuje na sile – uważa Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. Dziś udział importowanych piw w polskim rynku nie przekracza 3 proc.

7,3 mld euro (niemal 33 mld zł) zapłaci koncernowi Anheuser-Busch InBev japońska grupa piwna Asahi za browary w Polsce, Czechach, Rumunii oraz na Słowacji i Węgrzech.

– To największa transakcja w historii branży spożywczej w Europie Środkowo-Wschodniej – mówi „Rzeczpospolitej" Grzegorz Łaptaś, dyrektor w dziale doradztwa PwC. – Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości ten rekord miał zostać pobity, bo Asahi kupuje jedne z największych firm tego sektora w Polsce, i w Czechach.

Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”
Przemysł spożywczy
Włoska restauracja daje darmowe wino klientom. Warunkiem posiłek bez telefonu
Przemysł spożywczy
Polacy przestaną kupować chiński miód? Mogą na to wpłynąć nowe przepisy
Przemysł spożywczy
FAO: ceny żywności wzrosły w marcu po 7 miesiącach spadku
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przemysł spożywczy
Ukraińska firma przejmuje polskiego producenta lodów i mrożonek