Szwajcarska firma po raz kolejny naraziła się swojej najważniejszej grupie konsumentów – rodzicom. Przez silne naciski organizacji zdrowotnych Nestlé obiecało rok temu, że zaprzestanie używania niezdrowych składników w produktach dla niemowląt poniżej 12 miesięcy. Chodzi głównie o sacharozę, potocznie zwaną białym cukrem, i wanilinę, będącą jednym ze składników sztucznie wytwarzanego aromatu waniliowego. Obydwie te substancje są uważane przez Światową Organizację Handlu jako niezdrowe i szczególnie szkodliwe dla małych dzieci.

Okazało się jednak, że Nestlé nie dotrzymało swojej obietnicy i nadal wykorzystuje w produktach dla najmłodszych niektóre z tych składników. Poinformowała o tym organizacja Changing Markets, która wykryła, że w sprzedawanym przez Nestlé w Hongkongu mleku w proszku przeznaczonym dla niemowląt wciąż znajduje się wanilina, mimo tego, że firma reklamuje w Chinach produkt jako „zdrową alternatywę dla mleka matki, niezawierającą aromatów”.

Czytaj także: Nestlé stanie przed sądem w sprawie wody Poland Spring 

Organizacja oskarżyła Nestlé o wprowadzanie w błąd konsumentów, łamanie wcześniej złożonych obietnic oraz narażanie zdrowia dzieci. W odpowiedzi firma poinformowała, że zdążyła już całkowicie wycofać sacharozę z produktów dla niemowląt na wszystkich rynkach, jednak potrzebuje czasu, by wyeliminować również wanilinę i wypracować nowe rozwiązania. Gdy jednak Changing Markets zażądało konkretnych informacji dotyczących tego, kiedy Nestlé ma zamiar usunąć wanilinę ze składu produktów dla niemowląt, firma przestała odpowiadać na pytania.

- Jeśli matki nie mogą albo decydują się nie karmić piersią, firmy takie jak Nestlé biorą na siebie wielką odpowiedzialność, by zapewnić produkty, które są bezpieczne, zbilansowane odżywczo i oparte na najlepszej dostępnej wiedzy naukowej. Nasz raport potwierdził jednak, że Nestlé wciąż używa naukę jako zaledwie narzędzie marketingowe, wyżej wartościując marżę zysku niż wiarygodność naukową – skomentowała rzeczniczka Changing Markets, Nusa Urbancic, w rozmowie z dziennikiem „The Guardian”.