Jak podaje Wirtualna Polska Krzysztof Sierak odpowiadał dziś w Sejmie na pytanie posła Jerzego Meysztowicza (Nowoczesna) w sprawie "działań prokuratury podejmowanych w sytuacji, kiedy w przestrzeni publicznej dochodziło do przejawów nienawiści na tle poglądów, narodowości, rasowym, etnicznym lub wyznaniowym, skierowanych do polityków, samorządowców, osób publicznych lub grup obywateli".

Nie zgodził się z opinią, że służby nie działają w przypadkach przejawów nienawiści w życiu publicznym. Jego zdaniem śledczy prowadzą wiele działań związanych z przeciwdziałaniem przestępstwom tego typu, a także "z powodów politycznych". Wprowadzono też "monitoring" tego typu spraw w prokuraturach okręgowych i regionalnych oraz w Departamencie Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej.

- Stworzyliśmy też specjalne ramy instytucjonalne w zakresie prowadzenia postępowań tej kategorii. Spośród wszystkich prokuratorów, około 4,5 tysiąca, wyselekcjonowano 105 prokuratorów, którzy zajmują się tylko i wyłącznie tymi sprawami w prokuraturach rejonowych - powiedział.

Pytany o umorzenie śledztwa ws. "politycznych aktów zgonów" dla 11 samorządowców i  postępowanie ws. rasistowskich transparentów na Marszu Niepodległości, Krzysztof Sierak odpowiedział:

- Prokuratorzy uznali, iż wystawienie "politycznych aktów zgonu" "nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego - zauważył Sierak i dodał, że wciąż trwa również śledztwo w  drugiej sprawie, choć winnych wciąż nie zatrzymano.