Trump przyleciał do Brukseli w czasie, gdy w Petersburgu w półfinale piłkarskich mistrzostw świata reprezentacja Belgii walczyła z Francuzami. W efekcie miał komfortowy przejazd jak nigdy - stolica państwa zamieniła się w miasto duchów, a przejazdowi prezydenckiej kolumny prawie nie towarzyszyli gapie na trasie. Niezadowoleni mogli być za to pilnujący porządku policjanci.
— Jan De Meulemeester (@JDeMeulemeester) 10 lipca 2018
Na lotnisku Trumpa witała bardzo ograniczona belgijska delegacja. "Kilku oficjeli belgijskich udało się oderwać sprzed telewizorów i meczu Francja - Belgia" - żartował Steve Herman z radia Voice of America.
A few Belgian officials managed to tear themselves away from #FRABEL to greet @POTUS and @FLOTUS. pic.twitter.com/RyqjvEXE3e
— Steve Herman (@W7VOA) 10 lipca 2018
W ostatnich dniach prezydent USA Donald Trump nasilił swoją krytykę wobec państw, które nie przeznaczają 2 proc. PKB na obronność. Zdaniem komentatorów, nieudany przebieg szczytu, a także zaplanowane na przyszły tydzień spotkanie Donalda Trump z prezydentem Władimirem Putinem może postawić pod znakiem zapytania kwestię obronności w Europie.
Przed wylotem do Europy Donald Trump zamieścił na Twitterze kilka wpisów. "Stany Zjednoczone wydają znacznie więcej niż państwa, które są chronione. To nie jest sprawiedliwe dla podatników w USA" - napisał amerykański prezydent. "Państwa członkowskie NATO muszą płacić więcej. Stany Zjednoczone muszą płacić mniej. To bardzo niesprawiedliwe" - dodał Trump.
Przeczytaj: Trump wylatuje do Europy. "Amerykanie płacą za dużo"
Ze szczytu NATO Donald Trump uda się z długo odkładaną wizytą do Wielkiej Brytanii, gdzie spotka się m.in. z królową Elżbietą i premier Theresą May. 16 lipca zaś w Helsinkach dojdzie do szczytu amerykańskiego prezydenta z jego rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem.