„Dalsze przedłużanie tymczasowego aresztowania Jakuba R. nie ma (...) na celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, ale represję wobec tego podejrzanego" – takich słów użył sędzia prof. Jerzy Skorupka w zdaniu odrębnym, do którego dotarła „Rzeczpospolita". Wydane zostało do postanowienia w sprawie dotyczącej kolejnego wniosku o przedłużenie tymczasowego aresztowania zastosowanego wobec byłego urzędnika Biura Gospodarki Nieruchomościami.
Jakub R., podobnie jak adwokaci Robert N. i Alina D., przebywa w areszcie od 1 lutego 2017 roku. To natomiast wraz z mecenasem Grzegorzem M., byłą urzędniczką resortu sprawiedliwości Marzeną K. oraz biznesmenem skupującym roszczenia reprywatyzacyjne Januszem P. – znajdującym się w areszcie od 11 października 2017 r. – główni bohaterowie tzw. afery reprywatyzacyjnej.
Dotąd areszty wobec nich – mimo wniosków o zastosowanie wolnościowych środków zapobiegawczych – były sukcesywnie przedłużane. Być może wkrótce może się to zmienić. Sędziowie zaczynają mieć bowiem wątpliwości, czy na proces powinny czekać zza więziennych krat.
Demokratyczne standardy
– Rzadko spotykam się z sytuacją, gdy w sprawie aresztowej pojawia się zdanie odrębne. To kolokwialnie rzecz ujmując, pokazuje, że coś jest na rzeczy, i każe się zastanowić, czy dłużej tymczasowe areszty w sprawach dotyczących nieprawidłowości przy reprywatyzacji nieruchomości warszawskich będą miały szansę się ostać. Śmiem w to wątpić – komentuje adwokat Zbigniew Krüger, karnista z poznańskiej kancelarii Krüger & Partnerzy.
Co więcej, w opisywanym zdaniu odrębnym sędzia wyraźnie wskazał, że wszystkie kluczowe dla śledztwa czynności dowodowe zostały już wykonane.