Prawo i Sprawiedliwość chce zmian w kodeksie karnym. Projekt wraz z szybką autopoprawką jest już w Sejmie. Prawnicy są mocno zaniepokojeni propozycjami. Twierdzą, że zmiany są absurdalne, niezgodne z konstytucją i odbiją się negatywnie na obywatelach. Obawy budzą szczególnie dwie propozycje: wprowadzenie możliwości przesyłania aktów oskarżenia drogą elektroniczną oraz zawieszenie biegu przedawnienia karalności oraz wykonania kary. Uzasadnienie tej drugiej? Pandemia.
I mail, i poczta
PiS proponuje, by odpis aktu oskarżenia mógł zostać wysłany na adres e-mail oskarżonego (chyba że przebywa w więzieniu lub adresu poczty elektronicznej nie ustalono). Na tym nie koniec. O dacie jego doręczenia oraz adresie poczty elektronicznej, na który odpis został wysłany, adresat ma zostać powiadomiony listownie lub – w uzasadnionych przypadkach – telefonicznie.
Czytaj także: Trybunał Konstytucyjny: nowelizacja kodeksu karnego z 2019 roku niekonstytucyjna
Autorzy projektu uważają, że takie rozwiązanie pozwoli na „znaczne przyspieszenie doręczania aktu oskarżenia oraz znaczne ograniczenie nakładów finansowych i nakładów pracy".
– To absurd – tak ocenia poselską propozycję warszawska sędzia Barbara Piwnik. Mówi, że przygotowując kolejne rewelacje, autorzy zakładają wszechobecną informatyzację społeczeństwa, a rzeczywistość jest zupełnie inna. – Mamy oskarżonych, którzy słabo radzą sobie z życiem codziennym, a co dopiero z życiem w internecie – mówi.