- Widać, że państwo działa. Sprawą zajmuje się prokuratura i służby - mówiła rzecznik PiS Beata Mazurek. Opozycja domaga się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, informacji premiera Mateusza Morawieckiego oraz Zbigniewa Ziobry. Jednak jak wynika z naszych rozmów nie ma co spodziewać się w najbliższych godzinach czy dniach jakichkolwiek nadzwyczajnych działań ze strony obozu PiS. Można za to spodziewać się licznych porównań z czasami rządów PO, a zwłaszcza z reakcją służb na aferę hazardową, a obecnymi działaniami CBA. 

Co nie oznacza oczywiście, że w obozie władzy nie ma niepokoju związanego z całą historią. W PiS zadawane są przede wszystkim dwa pytania. Jedno dotyczy tego, czy zostaną opublikowane inne nagrania np. z udziałem szefa NBP Adama Glapińskiego. Drugie pytanie dotyczy czasu, który minął od złożenia zawiadomienia do prokuratury 7 listopada do czasu, gdy informację o tym otrzymali liderzy PiS. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan sugerował po publikacji tekstu „Gazety Wyborczej” w „Kropce nad i”, że premier Mateusz Morawiecki o całej sprawie dowiedział się z mediów. Opozycja już teraz uznaje temat za ogromny skandal. - To jest patologia państwa PiS. Tego nie zostawimy - mówił rano Grzegorz Schetyna, lider PO.

Więcej w czwartkowej „Rzeczpospolitej”.