Krystyna Pawłowicz powiedziała w rozmowie z Superstacją, że obecna opozycja ma kompleks winy za Smoleńsk. - Ich zaniedbania są widoczne na 100 kilometrów i każdy może przekonać się teraz jakie zaniedbania popełnili. Teraz mogą ośmieszać samą pamięć. To tak zwana otwarta Puszka Pandory i materiały po kolei do Polski spływają, prawda wyjdzie na jaw - powiedziała posłanka PiS.

W ten sposób Pawłowicz skomentowała słowa Cezarego Tomczyka z PO. Poseł wypowiedział się na temat planów upamiętnienia ofiar katastrofy 
smoleńskiej podczas obchodów 60. rocznicy Czerwca 1956 roku. Z inicjatywą w tej sprawie wystąpił minister obrony narodowej. - Ja się zastanawiam, czy minister Antoni Macierewicz nie namówi minister edukacji, żeby pójść jeszcze dalej i na przykład w klasach 1-3, podobnie jak to jest w Korei Północnej, będzie nowy przedmiot - nauka o Smoleńsku - mówił Tomczyk.

Poseł PO uważa, że pomysł Macierewicza jest dopiero początkiem. - Jeśli przyjedzie jakiś obcokrajowiec i zapyta się jak dojść do Pałacu Radziwiłów, to odpowiedź będzie bardzo prosta: Trzeba iść prosto Ulicą ofiar Katastrofy Smoleńskiej, skręcić w prawo w Bohatera Lecha Kaczyńskiego, później w lewo na Rondo Pary Prezydenckiej i później w prawo w Rodzin Ofiar Katastrofy 6 i tam będzie ten Pałac - dodał.

- Prawda wyjdzie na jaw i bardzo możliwe - nie powiem, że pan Tomczyk - ale znajdą się osoby z opozycji, które będą karnie za to odpowiadały. Ja wiem, że można śmiechem ukrywać Smoleńsk, ale prawda wyjdzie na jaw" - komentuje Pawłowicz.