Wszystko to za sprawą dwóch rozporządzeń ministra infrastruktury, które właśnie wchodzą w życie. Chodzi o znak D-51a: „automatyczna kontrola średniej prędkości". Uprzedzi on o początku odcinka, na którym automatycznie rejestrowana i obliczana jest średnia prędkość jazdy. Gdy początek odcinka drogi znajduje się w miejscu o ograniczonej widoczności, dopuszcza się możliwość umieszczenia dodatkowej tabliczki T-1a. Wówczas znaki z tabliczką będą umieszczane przed początkiem odcinka objętego kontrolą średniej prędkości z informacją o odległości znaku informacyjnego do początku pomiaru.
Drugi z nowych znaków D-51b: „koniec automatycznej kontroli średniej prędkości", będzie informował, gdzie kończy się badany odcinek. Wymiary szablonu stacjonarnego urządzenia rejestrującego umieszczonego w dolnej części tarczy obu znaków są większe o 33 proc. w stosunku do wymiarów szablonu stacjonarnego urządzenia rejestrującego umieszczonego w górnej części tarczy znaku.
Zgodnie z rozporządzeniem nowe znaki mają się pojawić na drogach w ciągu dwóch lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia.
Pierwsze urządzenia do odcinkowego pomiaru średniej prędkości rozpoczęły rejestrację naruszeń pod koniec 2015 r. Ze statystyk Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (wchodzi w skład Inspekcji Transportu Drogowego) wynika, że na polskich drogach pracuje dziś 20 takich urządzeń.
Po co ta zmiana? Autorzy nowych przepisów w uzasadnieniu do projektu wskazywali, że obecnie znak D-51 stosowany jest zarówno dla pomiaru prędkości punktowego, jak i dla pomiaru odcinkowego. Oznakowanie pomiaru odcinkowego następuje przez dodatkowe umieszczenie tabliczki T-1a pod znakiem D-51, na której podawana jest długość odcinka pomiarowego.