– Gdyby pracownicy byli bardziej skłonni do dojeżdżania, to w wielu regionach kraju bezrobocie byłoby dużo niższe – twierdzi Andrzej Kubisiak, dyrektor ds. analiz w Work Service. Przypomina, że np. powiat szydłowiecki, w którym bez pracy jest 25,8 proc. mieszkańców, dzieli tylko 130 km od Warszawy, gdzie bezrobocie wynosi 2 proc., a pracodawcy z wielu branż konkurują o pracowników.
– Wiele osób nie chce opuszczać swojej miejscowości w poszukiwaniu pracy. Nawet jeśli kilkadziesiąt kilometrów dalej jest ona dostępna od ręki – przyznaje Kubisiak. Zaznacza jednak, że otwartość na dłuższe dojazdy czy na przeprowadzkę jest związana z zarobkami; najmniej mobilni są pracownicy, którzy zarabiają do 2 tys. zł na rękę, a najbardziej osoby z zarobkami powyżej 4 tys. zł netto. Dlatego też najbardziej mobilni, i to od lat, są w Polsce specjaliści i menedżerowie. Jak wynika z badania firmy rekrutacyjnej Antal, większość z nich dla atrakcyjnej oferty pracy jest gotowa rozważyć przeprowadzkę do innego miasta, czyli relokację. Nie dość, że ich wynagrodzenie pozwala zwykle pokryć koszty wynajęcia czy kupna mieszkania w innym mieście, to dodatkowo mogą też liczyć na tzw. pakiet relokacyjny sięgający niekiedy 10 tys. zł.