Opodatkować pracę z domu? Deutsche Bank : to oczywiste

Argumentacja ekonomisty banku wspierająca pomysł 5-procentowego podatku wygląda logicznie.

Aktualizacja: 12.11.2020 19:50 Publikacja: 12.11.2020 19:08

Opodatkować pracę z domu? Deutsche Bank : to oczywiste

Foto: Adobe Stock

Deutsche Bank proponuje, by praca zdalna została obłożona podatkiem. Taka propozycja znalazła się wśród pomysłów ekonomistów banku na wychodzenie z kryzysu wywołanego pandemią przedstawionych w listopadowym numerze wydawanego przez Deustche Bank magazynu „Konzept”.

- Od lat potrzebowaliśmy nałożenia podatku na zdalnych pracowników – Covid po prostu sprawił, że jest to oczywiste. Mówiąc wprost, nasz system gospodarczy nie jest stworzony do radzenia sobie z ludźmi, którzy mogą się oddzielić od społeczeństwa funkcjonującego twarzą w twarz. Ci, którzy mogą pracować z domu otrzymują bezpośrednie i pośrednie finansowe korzyści i powinni być opodatkowani, by zapewnić łagodniejszy proces zmian dla tych, którzy będą nagle zbędni – twierdzi Luke Templeman, ekonomista Deutsche Banku.

Kluczowe założenia podatku od pracy zdalnej przedstawione przez Templemana wyglądają logicznie i zabezpieczają interes najmniej zarabiających pracowników zdalnych.

Po pierwsze, podatek obowiązywałby poza okresami, w których praca zdalna jest rekomendowana przez rząd, a do tego zwolnieni z niego mieliby być najmniej zarabiający oraz osoby samozatrudnione. Pracownikom etatowym podatek miałby opłacać pracodawca, ale tylko wtedy, gdy nie zapewniłby miejsca do stałej pracy w swojej siedzibie lub placówce. Pracownik płaciłby podatek sam, jeżeli sam zdecydowałby się na pracę zdalną.

Po drugie, stawka podatku miałaby wynosić 5 procent. Zdaniem ekonomisty, który powołał się w tekście na przykład osoby pracującej w USA i zarabiającej rocznie 55 tys. dolarów, przełożyłoby się to na faktyczne opodatkowanie w wysokości 10 dolarów dziennie, czyli mniej więcej tyle, jak stwierdza Templeman „ile wydaje się na dojazd do pracy, lunch czy robienie prania”. Przekładając to na bardziej polskie realia pracownik zarabiający 4 tys. złotych miesięcznie (licząc, że to jest podstawa opodatkowania) płaciłby 200 zł miesięcznie, co faktycznie może być kwota mniejszą niż oszczędności wynikające z braku dojazdów, kosztu posiłków poza domem itp.

- Nowoodkryte korzyści pracy z domu, zarówno wymierne, jaki niewymierne mają swoją wartość. I generalnie przewyższają koszty. Koszty generalnie biorą się z dodatkowego stresu psychicznego wynikającego z łączenia pracy z opieką nad dziećmi i niedoskonałości „domowego biura”. Te koszty nie mogą być niedoceniane, jednak zazwyczaj bledną przy korzyściach. Oto dlaczego znacząca większość pracujących zdalnie chce pracować tak nadal, przynajmniej częściowo, jak tylko minie pandemia – stwierdza Templeman.

Pozyskane w wyniku podatku od pracy zdalnej środki mogłyby zostać przeznaczone na dopłaty dla najmniej zarabiających, których wielu ponosi ryzyko zdrowotne, a „są dużo bardziej potrzebni gospodarce, niż wskazuje na to ich wynagrodzenie”. W użytych do analizy przez Templemana przypadkach z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec, najmniej zarabiający mogli by dzięki podatkowi uzyskać roczne dodatki w wysokości 1666 dolarów, 2307 funtów czy 1538 euro. Ekonomista założył, że udałoby się rocznie pozyskać odpowiednio – w Wielkiej Brytanii 6,9 mld funtów, W Niemczech 15,4 mld euro, w USA 48,7 mld dolarów.

Argumentując za podatkiem, ekonomista wskazuje, że taki podatek od pracy zdalnej nie dotowałby biznesów, tylko wspierał ludzi. Przykładowo – jeżeli z powodu pracy zdalnej bankrutuje sklep z kanapkami w centrum miasta, to nie ma sensu wspierać go subsydiami, natomiast ma sens wspierać pracowników, którzy po stracie pracy z powodów, na które nie mieli wpływu, być może będą musieli podejmować się niskopłatnych zajęć.

- Zarówno z osobistego, jak i ekonomicznego punktu widzenia, ma sens podanie tym ludziom pomocnej dłoni. Ma również sens uznanie, że niezbędni pracownicy mający niskie wynagrodzenia są narażeni na zakażenie covid. Ci, którzy mają wystarczająco dużo szczęścia, by móc się „odłączyć” od gospodarki „twarzą w twarz” są im to winni – podsumowuje ekonomista Deutsche Banku.

Deutsche Bank proponuje, by praca zdalna została obłożona podatkiem. Taka propozycja znalazła się wśród pomysłów ekonomistów banku na wychodzenie z kryzysu wywołanego pandemią przedstawionych w listopadowym numerze wydawanego przez Deustche Bank magazynu „Konzept”.

- Od lat potrzebowaliśmy nałożenia podatku na zdalnych pracowników – Covid po prostu sprawił, że jest to oczywiste. Mówiąc wprost, nasz system gospodarczy nie jest stworzony do radzenia sobie z ludźmi, którzy mogą się oddzielić od społeczeństwa funkcjonującego twarzą w twarz. Ci, którzy mogą pracować z domu otrzymują bezpośrednie i pośrednie finansowe korzyści i powinni być opodatkowani, by zapewnić łagodniejszy proces zmian dla tych, którzy będą nagle zbędni – twierdzi Luke Templeman, ekonomista Deutsche Banku.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia
Praca
Trudno dzisiaj zagonić pracownika do biura. Szczególnie w piątek
Praca
Tego powinni się uczyć przyszli menedżerowie AI
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera