Posłowie nie przyznają się do wagarów w Sejmie

– To jakiś błąd – mówi większość posłów, którym marszałek ucięła dniówki za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniach parlamentu i komisji.

Aktualizacja: 26.08.2021 07:20 Publikacja: 25.08.2021 21:00

Posłowie nie przyznają się do wagarów w Sejmie

Foto: Rzeczpospolita

– To niemożliwe, bo posiedzenia Sejmu są krótkie, a na niemal wszystkich z nich jestem obecny i zabieram głos – mówi Krzysztof Bosak z Konfederacji. Twierdzi, że umieszczenie go na czołowym miejscu sejmowej listy wagarowiczów to „jakiś przypadek".

Czytaj także:

Posłowie wagarowicze twierdzą, że byli obecni

Takie zestawienie tworzy Kancelaria Sejmu. Bazuje na przepisach regulaminu izby, które przewidują, że marszałek zarządza obniżenie uposażenia poselskiego i diety za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub za niewzięcie w danym dniu udziału w więcej niż w jednej piątej głosowań. Sankcja wynosi jedną trzydziestą uposażenia i diety. Po ostatniej podwyżce pensji posłów jest to 561 zł. Wcześniej 351 zł.

17 dni

Tyle dni posiedzeń Sejmu do maja opuścił Krzysztof Bosak

Do maja Sejm, w tej kadencji, obradował łącznie przez 70 dni

Statystyki za tę kadencję sięgają do maja, a Bosak opuścił 17 dni (na ok. 70). Na drugim miejscu są szef Kukiz'15 Paweł Kukiz oraz Robert Winnicki z Konfederacji, którzy mają po 8 dni nieusprawiedliwionych nieobecności. Kolejne miejsca z siedmioma nieobecnościami zajmują Agnieszka Ścigaj (Polskie Sprawy) oraz trzech polityków Konfederacji: Krzysztof Tuduj, Jakub Kulesza i Konrad Berkowicz.

Kancelaria Sejmu prowadzi też statystyki utrąconych dniówek za nieobecność na posiedzeniach komisji. Tu czołowa stawka wygląda tak: Krzysztof Tuduj (10 nieusprawiedliwionych dni) oraz Andrzej Sośnierz z Polskich Spraw i Jacek Tomczak z PSL (po 8 dni).

Czytaj więcej

Dąbrowska: Po co jest poseł i jak działa

Paweł Kukiz tłumaczy swoje nieobecności na posiedzeniach Sejmu innymi obowiązkami i zaznacza, że dla zasady nie składa usprawiedliwień motywowanych „innymi obowiązkami poselskimi". Jest pod tym względem wyjątkiem, bo większość posłów wagarowiczów twierdzi, że umieszczenie ich na liście to pomyłka.

– Czasami zdarzyło mi się nie podpisać na liście, ale za każdym razem składałem usprawiedliwienie – przekonuje Jakub Kulesza. Z kolei od Jacka Tomczaka słyszymy, że pewnie on albo jego współpracownicy zrobili błąd w wysyłaniu usprawiedliwień. A Bosak dodaje, że prawdopodobnie sejmowi urzędnicy nie odnotowali jego obecności.

Były marszałek Sejmu, a obecnie senator Marek Borowski mówi, że usprawiedliwić jest się łatwo, więc lista wagarowiczów może być myląca. Zaznacza, że dlatego warto zestawić ją z inną, dotyczącą procentowego udziału w głosowaniach. Tutaj spośród posłów, którzy są w Sejmie od pierwszego dnia kadencji, najgorzej wypada Tomasz Lenz z KO. Krzysztof Bosak jest na niej drugi.

– To niemożliwe, bo posiedzenia Sejmu są krótkie, a na niemal wszystkich z nich jestem obecny i zabieram głos – mówi Krzysztof Bosak z Konfederacji. Twierdzi, że umieszczenie go na czołowym miejscu sejmowej listy wagarowiczów to „jakiś przypadek".

Czytaj także:

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Wybory do PE. Cezary Tomczyk mówi, że KO chce wygrać z Niemcami
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia