We wtorek poseł Ryszard Kalisz, odnosząc się do publikacji "Do Rzeczy" dotyczącej korupcji, twierdził, że nie zniesławił Siemoniaka, ale jeśli go uraził swoimi wypowiedziami, to przeprasza.

Siemoniak podkreślał w porannym programie "Jeden na jeden" , że docenia to, iż ze strony Kalisza padło słowo "przepraszam". Zaznaczył jednak, że nie podoba mu się postawa Kalisza, którą nazwał "nic się nie stało".

- Oczekiwałbym bardziej dobitnego odcięcia od tego, co powiedział, czemu nie zaprzecza. Chciałbym, żeby jasno powiedział "przepraszam, nie mam żadnych dowodów" - powiedział Siemoniak. - Wolę ludzi, którzy przepraszają bardzo jednoznacznie, a nie dywagują z dziesiątkami dygresji - dodał. Jego zdaniem Kalisz "nazmyślał" i skrzywdził go swoimi podejrzeniami.

Siemoniak zapewnił, że "jest czysty, nie ma nic na sumieniu".

W podsłuchanej w jednej z warszawskich restauracji rozmowie Ryszarda Kalisza z Aleksandrem Kwaśniewskim z października 2013 r. Kalisz relacjonował byłemu prezydentowi swoje spotkanie z ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Januszem Noskiem. Kalisz mówił Kwaśniewskiemu, że SKW ma mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany Siemoniak.