Były kandydat na prezydenta ostrzegł jednocześnie, że jeżeli wynik referendum ws. JOW będzie korzystny dla zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych, a władza nie zdecyduje się na zmianę ordynacji to "różnie może być", sugerując, że wówczas może dojść do "zbrojnej" próby obalenia systemu. Zaznaczył przy tym, że on sam nie zamierza sięgać po takie środki, ale "zna nastroje społeczne".

Według Kukiza system polityczny w Polsce musi być zmieniony, bo jeśli stanie się inaczej wówczas "dzieci (Polaków) będą za granicą, a groby będą zarośnięte". Były kandydat na prezydenta dodał, że obalenie JOW to szansa na "obalenie systemu pomagdalenkowego".

Kukiz mówił też dlaczego jest przeciw finansowaniu partii z budżetu państwa. Przypomniał, że jego kampania prezydencka kosztowała ok. pół miliona złotych, a pieniądze na nią zebrał z datków. - Jakim prawem oni wyciągają mi z kieszeni choćby nawet jeden grosz? – pytał o polityków partii parlamentarnych dodając, że nie sympatyzuje z żadną z nich.