Obnażona biała kobieta w otoczeniu mężczyzn w turbanach i kolorowych orientalnych szatach. Jeden z nich wsuwa dwa palce w usta kobiety, której nagą postać nieco poniżej pasa zasłania błękit logo Alternatywy dla Niemiec (AfD). Tak wygląda plakat mocno ksenofobicznego ugrupowania, które zamierza znacznie zwiększyć swą reprezentację w Parlamencie Europejskim. Na górze plakatu napis: „Aby Europa nie stała się Eurabią". Poniżej wezwanie: „Europejczycy wybierają AfD".
Plakat jest fragmentem obrazu „Targ niewolników" Jean-Léona Gérôme'a, przedstawiający handel niewolnikami na Bliskim Wschodzie. Dla wielu Niemców budzi jednoznaczne skojarzenia z wydarzeniami przed dworcem w Kolonii w sylwestra 2015 r. Dziesiątki, a nawet setki kobiet było tam molestowanych seksualnie przez grupy imigrantów, w większości z Maghrebu.
– To zamierzona prowokacja, która nie miałaby jednak tak wielkiego odzewu, gdyby nie miała czytelnych odniesień do rzeczywistości – tłumaczy „Rzeczpospolitej" prof. Werner Patzelt, ekspert w sprawach AfD. Nie ma wątpliwości, że kampania wyborcza AfD odniesie zamierzony skutek, gdyż jest ona przedmiotem licznych komentarzy w mediach, nierzadko pełnych oburzenia. Wszyscy są jednak zgodni, że plakat przyciąga wzrok. Przypomina się też, że termin Eurabia pochodzi z manifestu Andersa Breivika, norweskiego terrorysty.
AfD ma obecnie siedmiu europosłów. W poprzednich wyborach zdobyła 7,1 proc. głosów. Ale to było w chwili, gdy dopiero się organizowała. Dzisiaj jest jest trzecią siłą polityczną w Bundestagu, liderem opozycji oraz ma przedstawicieli we wszystkich parlamentach landowych. Pozostałe ugrupowania nie chcą mieć z AfD nic wspólnego, żadnej współpracy, żadnych koalicji. Dla przedstawicieli niemieckiego establishmentu politycznego Alternatywa jest plamą na honorze Niemiec nieomal jak ocierająca się o nazizm NPD. Zresztą wielu działaczy AfD ma korzenie w środowisku neonazistowskim.
Z sondaży wynika, że Alternatywa może liczyć w majowych wyborach do PE na ok. 10 proc. głosów. To zdecydowanie poniżej oczekiwań i stąd zapewne agresywna kampania.