W listopadzie minionego roku w centrum Warszawy odbyła się demonstracja, zwołana w 102. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych. Manifestanci protestowali przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. W trakcie manifestacji posłanka Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej „została zaatakowana gazem w trakcie interwencji poselskiej” - napisał na Twitterze jej kolega klubowy Michał Szczerba. Potwierdzali to także inni opozycyjni posłowie.

Barbara Nowacka złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Podkreślała, że została spryskana przez funkcjonariusza gazem, choć pokazała mu swoją legitymację poselską.

Jak informuje RMF FM, w piątek prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie, twierdząc, że działania funkcjonariusza nie noszą znamion przestępstwa. Prawniczka posłanki mecenas Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska zapowiedziała zażalenie. Jej zdaniem w tej sprawie powinno zzostać wszczęte śledztwo, ze względu na to, że można zebrać wystarczający materiał dowodowy, na przykład przesłuchać policjantów.

Prokuratura wciąż nie zakończyła także postępowań sprawdzających w sprawie posłanki Magdaleny Biejat, która również została spryskana gazem, a także postępowań w sprawie użycia pałek teleskopowych wobec demonstrantów przez funkcjonariuszy z Biura Operacji Antyterrorystycznych.