Reklama

Budka o podatku od reklam: Mamy do czynienia z wariantem węgierskim

- Nie będzie kin, nie będzie normalnej telewizji, będzie tylko to, co w środę obserwowaliśmy w tzw. publicznych mediach: propaganda, manipulacja i pokazywanie innej rzeczywistości, nie tego, co w Polsce jest tak naprawdę - powiedział szef PO Borys Budka, wyrażając na antenie Polsat News opinię dotyczącą możliwych skutków wprowadzenia podatku od reklam.

Aktualizacja: 11.02.2021 10:05 Publikacja: 11.02.2021 09:17

Budka o podatku od reklam: Mamy do czynienia z wariantem węgierskim

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

zew

W środę niezależne polskie media opublikowały treść listu otwartego do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych, w którym nadawcy i wydawcy wyrażają protest przeciwko planowanemu przez rząd Mateusza Morawieckiego podatkowi od reklam, określając go mianem "haraczu", którego celem jest ograniczenie wolności mediów. Treść listu opublikowała też "Rzeczpospolita". Strona główna rp.pl została do północy zastąpiona informacją o proteście mediów.

Biorące udział w proteście media nie nadawały programów i nie publikowały treści w internecie, a strony główne gazet i portali informowały o akcji "Media bez wyboru".

Czytaj także:
KO, Lewica i PSL z projektami uchwał ws. wolności mediów
Konfederacja przeciw podatkowi od reklam. "Działanie antypolskie"

- Jest bardzo ważne, żeby w takich momentach media pokazały, że są razem - powiedział w Polsat News przewodniczący PO Borys Budka, odnosząc się do akcji "Media bez wyboru".

Dodał, że w środę KO, Lewica i PSL złożyły projekty uchwał sprzeciwiające się "temu pseudopodatkowi, który tak naprawdę ma stanowić kolejny kaganiec na wolne, niezależne, prywatne media".

Reklama
Reklama

"Premier okłamuje polskich obywateli"

Protestujące przeciw nowej opłacie media zaznaczają, że firmy określane przez rząd jako "globalni cyfrowi giganci" zapłacą z jej powodu ok. 50 - 100 mln zł, a pozostałe media - do 800 mln zł. Z kolei premier Mateusz Morawiecki mówił, że nowy podatek ma wyrównać szanse firm krajowych i globalnych korporacji.

- Premier Morawiecki, z całym szacunkiem, jest osobą niewiarygodną. Jego slajdy okazują się nic niewartymi prezentacjami. Przypomnę, co obiecywał jeśli chodzi o lockdown. Dzisiaj okłamuje polskich obywateli twierdząc, że ten podatek jest nakładany tylko na globalne koncerny - powiedział Borys Budka dodając, że opłatę będzie musiało uiszczać wiele polskich firm.

- Ale przede wszystkim to nie jest podatek od dochodu, co próbuje się wmówić, tylko od przychodu - czyli coś, co nie powinno mieć miejsca, ponieważ nie uwzględnia kosztów funkcjonowania - podkreślił.

"Będzie tylko propaganda, manipulacja"

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej mówił, że rządzący będą mogli "tzw. mediom publicznym dosypać" kolejne 2 mld zł "po to, by w Polsce nie było konkurencji" oraz by media nie pokazywały obiektywnie tego, czego "media tzw. publiczne nigdy nie pokażą". - Żebyście nie mogli nas, polityków, bez względu na opcje po prostu rozliczać, i to jest skandaliczne w tej sprawie - ocenił.

Czytaj także:
Dworczyk: Akurat nadszedł moment, żeby opodatkować media

- Mamy do czynienia z wariantem węgierskim: najpierw wykończyć ekonomicznie albo obniżyć wartość określonych podmiotów, a potem być może inny Obajtek czy wysłannik prezesa przyjdzie i złoży ofertę nie do odrzucenia, że spółka Skarbu Państwa kupi stację, portale po to, by propaganda rządowa mogła trafiać w każde miejsce - i to jest skandaliczne - zaznaczył Budka.

Reklama
Reklama

Podkreślił, że w projekcie rządowym nie chodzi o podatek od dochodu, lecz od przychodu, a opłata będzie dotyczyła także sieci kinowych. - Najpierw zamknięto na wiele miesięcy kina, potem ma się je otwierać i na dzień dobry chce się dołożyć podatek. Nie będzie kin, nie będzie normalnej telewizji, będzie tylko to, co w środę obserwowaliśmy w tzw. publicznych mediach: propaganda, manipulacja i pokazywanie innej rzeczywistości, nie tego, co w Polsce jest tak naprawdę - prognozował szef PO.

Projekt podatku i protest mediów

Uzasadniając plan "długofalowymi konsekwencjami pojawienia się i rozprzestrzeniania się wirusa SARS CoV-2 oraz jego wpływem na zdrowie" rząd PiS, Porozumienia i Solidarnej Polski planuje wprowadzenie opłaty z tytuły reklamy internetowej i konwencjonalnej. Środki z nowej daniny miałyby zasilić Narodowy Fundusz Zdrowia, Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków oraz nową instytucję, Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.

Czytaj także:
Posłowie o podatku od reklam: Uderzenie w niezależne media

Przeciwko planom wprowadzenia opłaty wystąpiły polskie media. "To po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - czytamy w liście otwartym do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych, podpisanym przez 43 sygnatariuszy, wśród których są m.in. Gremi Media S.A., Agora S.A., Grupa Eurozet, Grupa RMF, Ringier Axel Springer Polska, Telewizja Polsat sp. z o.o. oraz TVN S.A.

Dowiedz się więcej: Polskie media przeciw podatkowi od reklamy. "To haracz"

Przeciwko planowi wprowadzenia nowego podatku zaprotestował także Zarząd Izby Wydawców Prasy.

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Polska ma być na rok zwolniona z relokacji migrantów. Rząd ogłasza sukces
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama