W weekend "Super Express" informował o - jak określono - "tajnym planie Janusza Korwin-Mikkego", który stwierdził, że po jesiennych wyborach do parlamentu Prawo i Sprawiedliwość nie będzie miało samodzielnej większości i będzie poszukiwało koalicjanta. - My jesteśmy gotowi. Nie odmówię Kaczyńskiemu - cytuje polityka gazeta. - Czego się nie robi dla dobra Polski. W koalicji będziemy powstrzymywać PiS przed większymi głupotami - stwierdził Korwin-Mikke.

- Z pewnym zdumieniem dowiedział się z "Super Expressu", że mam "tajny plan" - napisał jednak w niedzielę na Facebooku lider partii KORWiN. - W rzeczywistości chodziło o to, że gdybyśmy w poprzednich wyborach sejmowych dostali o 0,24% więcej, to PiS musiałoby szukać koalicjanta (być może w KORWiNie) i nie mogłoby wyczyniać tego, co wyczynia - wyjaśniał.

W wyborach parlamentarnych w 2015 roku na listę KORWiN oddano 4,76 proc. głosów. Partia znalazła się tuż pod progiem wyborczym i nie uczestniczyła w podziale mandatów. Gdyby tak się stało, prawdopodobnie PiS nie miałby w Sejmie samodzielnej większości.

- Natomiast po przyszłych wyborach - powiedziałem - najbardziej prawdopodobna jest koalicja PO-PiS - dodał na Facebooku Korwin-Mikke, zaznaczając, że "oczywiście, niczego nie można wykluczyć". - Bo dobry polityk niczego nie wyklucza - zauważył.