Kamiński o wojnie polsko-polskiej: Wszyscy są winni

Poseł Unii Europejskich Demokratów Michał Kamiński powiedział w rozmowie z Onetem, że „jesteśmy w stanie zimnej wojny domowej”. - Tak opisałbym stan polskiego społeczeństwa, emocji, a nie tylko klasy politycznej. Podział przebiega przez rodziny - podkreślił.

Aktualizacja: 10.04.2019 11:30 Publikacja: 10.04.2019 11:22

Kamiński o wojnie polsko-polskiej: Wszyscy są winni

Foto: tv.rp.pl

Poseł Unii Europejskich Demokratów w rozmowie z Onetem mówił między innymi o tym, jak dowiedział się o katastrofie smoleńskiej. - To był jeden z najważniejszych dni w moim życiu, który na mnie wpłynął - powiedział Michał Kamiński. - Wiedząc, że wakacje będę miał zawalone robotą, pojechałem na urlop zaraz po świętach. Wróciłem z żoną z zakupów, miałem wysłać projekt spotu Lecha Kaczyńskiego do Adama Bielana, który pełnił rolę "dyscyplinującą" mnie. To był spot, który był przygotowany na całą sekwencję zdarzeń. Był centrowy i pojednawczy. Miał zasypywać podziały - kontynuował. - Scenariusz miałem wysłać i zobaczyłem na telefonie żony podświetloną wiadomość z treścią: "mam nadzieję, że Miśka tam nie było". Wtedy jeszcze nie wiedziałem o co chodzi. Dopiero w jednej z kolejnych wiadomości była informacja od asystenta, że prezydent zginął - zaznaczył. - Ona (katastrofa) mnie zmieniła. Duża część mojej ewolucji to poczucie winy za wojnę polsko-polską. Winni są wszyscy jej uczestnicy, w tym ja - przyznał Kamiński i podkreślił, że dla niego „10 kwietnia to moment, w którym stracił wielu przyjaciół”. 

Czytaj także: Michał Kamiński: PiS nie jest małym wróbelkiem

 

 

Michał Kamiński powiedział również, że osobą, „która wiele zrobiła, by unurzać pamięć ofiar w brudnej politycznej grze i nie wykorzystać szansy na głęboką refleksję wszystkich stron jest Antoni Macierewicz”. - Znam wielu liderów PO, którzy osobiście przyjęli katastrofę smoleńską, a które były celem niesprawiedliwych ataków - zaznaczył Kamiński. - Winę ponoszą wszyscy nie za samą katastrofę, a za atmosferę wokół niej. (...) Jesteśmy w stanie zimnej wojny domowej. Tak opisałbym stan polskiego społeczeństwa, emocji, a nie tylko klasy politycznej. Podział przebiega przez rodziny - dodał. 

Zapytany o to, czy pod rządami PiS udało się poznać powody katastrofy smoleńskiej, Kamiński powiedział, że „w PiS jest świadomość, że rządzą cztery lata, a nic nie zrobili”. - Macierewicz gada brednie, bo wiedzą, że nie wiedzą nic, co mogliby przekazać Polakom - stwierdził. 

Polityk powiedział także, że popiera Koalicję Europejską pod przywództwem Grzegorza Schetyny. W jego opinii lider KE "zjednoczył opozycję i potrafi ustępować” - Tak, zmieniłem zdanie o Schetynie. Kiedyś reagowałem emocjonalnie na wyrzucenie mnie z Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj widać, że atak obozu władzy jest wymierzony w Schetynę, ale jemu udało się coś, czego się nie spodziewałem, zjednoczył opozycję i potrafi ustępować. Dzięki temu pluralistyczny pociąg idzie do przodu - powiedział Kamiński. Jak podkreślił, uważa, że gdyby Koalicja Europejska wygrała wybory, to Roman Giertych byłby dobrym prokuratorem generalnym. - Lepszym niż Zbigniew Ziobro - zaznaczył. 

Michał Kamiński twierdzi, że powstałaby wtedy komisja prawa i sprawiedliwości. - Nazwa jest nieprzypadkowa, bo właśnie o te rzeczy i o to, co oni zrobili z krajem, chodzi. (...) Rozdźwięk pomiędzy nazwą i retoryką partii, a ich działaniem jest ogromny - powiedział. 

Poseł Unii Europejskich Demokratów odniósł się także do obietnicy Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącej wypłacania rolnikom 500 zł na krowę i 100 zł na tucznika. - Jarosław Kaczyński obiecuje nie swoje, a unijne pieniądze, a te dopłaty wynegocjował Jarosław Kalinowski, kandydat, na którego zamierzam oddać głos. Poza tym obietnica jest fatalnym trikiem, szczególnie w kontekście poniżania przez propagandę rządową nauczycieli. Ktoś, kto to doradził Jarosławowi Kaczyńskiemu, nie życzy mu dobrze - powiedział Kamiński. - Jestem politykiem opozycyjnym, ale też rodzicem. Jestem zdumiony, że polski rząd ma pieniądze na instytucje, które ogłupiają opinię publiczną, np. telewizja publiczna czy Radio Maryja, na które zawsze są pieniądze. Środki na Jacka Kurskiego są, a na nauczycieli nie - podkreślił.

Poseł Unii Europejskich Demokratów w rozmowie z Onetem mówił między innymi o tym, jak dowiedział się o katastrofie smoleńskiej. - To był jeden z najważniejszych dni w moim życiu, który na mnie wpłynął - powiedział Michał Kamiński. - Wiedząc, że wakacje będę miał zawalone robotą, pojechałem na urlop zaraz po świętach. Wróciłem z żoną z zakupów, miałem wysłać projekt spotu Lecha Kaczyńskiego do Adama Bielana, który pełnił rolę "dyscyplinującą" mnie. To był spot, który był przygotowany na całą sekwencję zdarzeń. Był centrowy i pojednawczy. Miał zasypywać podziały - kontynuował. - Scenariusz miałem wysłać i zobaczyłem na telefonie żony podświetloną wiadomość z treścią: "mam nadzieję, że Miśka tam nie było". Wtedy jeszcze nie wiedziałem o co chodzi. Dopiero w jednej z kolejnych wiadomości była informacja od asystenta, że prezydent zginął - zaznaczył. - Ona (katastrofa) mnie zmieniła. Duża część mojej ewolucji to poczucie winy za wojnę polsko-polską. Winni są wszyscy jej uczestnicy, w tym ja - przyznał Kamiński i podkreślił, że dla niego „10 kwietnia to moment, w którym stracił wielu przyjaciół”. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego