Jacek Sasin komentował sytuację wokół Hanny Zdanowskiej, która wygrała w I turze wyborów prezydenckich w Łodzi. W 2008 roku Sąd Okręgowy w Łodzi uznał prezydent miasta za winną poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów uważa, że mandat Zdanowskiej powinien zostać wygaszony przez sąd. 

- Kodeks wyborczy nie pozbawia jej biernego prawa wyborczego, a zatem posiada ona zdolność prawną do kandydowania. Niemniej jednak, gdyby jej kandydowanie zakończyć się miało sukcesem wyborczym, co jest zdarzeniem przyszłym i niepewnym, podjąłbym działania pozostające w kompetencji wojewody do zapewnienie legalności postępowania organów samorządu terytorialnego, które wyklucza sprawowanie władzy publicznej, przez osobę skazaną prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego – zapowiadał przed wyborami wojewoda Zbigniew Rau.

- Prawdopodobnie cała sprawa skończy się w sądzie, bo wiemy, że jest tu pewien spór prawny - mówił w Polsat News Jacek Sasin. - NSA był dotąd w takich sprawach bezwzględny, stwierdzał wygaszenie mandatów samorządowców, mamy nadzieję, że teraz będzie tak samo. Bo nie ma takiego przełożenia, że jak ktoś jest popularny, to prawo go nie obowiązuje. Polska jest państwem równości wobec prawa i nawet bardzo popularny polityk czy celebryta podlega takim samym przepisom prawnym jak inni - dodał.