Minister Rafalska podkreślała, że Senat przyjął ustawę podwyższającą rentę socjalną i ustawę o wsparciu osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności - ta druga ma, według rządu, realizować postulat ws. świadczenia rehabilitacyjnego zastępując świadczenie pieniężne, świadczeniami rzeczowymi wycenionymi na ok. 520 złotych.
Jedna z protestujących Julia Hartwich zapowiedziała jednak, że protest będzie trwał do momentu, aż protestujący wywalczą 500 złotych w gotówce.
- Oddajcie diety poselskie tym najbardziej potrzebującym - mówiła. Przypomniała też, że premier Mateusz Morawiecki mówi, że w budżecie są pieniądze, a dodatkowe pieniądze będą też uzyskane w wyniku obniżenia pensji parlamentarzystów.
Hartwich pytała też minister o słowa, które miała jej powiedzieć osoba "20 lat pracująca w Sejmie" ostrzegająca protestujących, że w Sejmie może być pewnej nocy alarm przeciwpożarowy i pod jego pretekstem protestujący zostaną wyprowadzeni z Sejmu przez strażaków. Rafalska odparła, że nic o tym nie wie.
- Róbcie, w tym KRUS-ie, ZUS-ie, MON-ie porządek. Ale nie obarczajcie osób niepełnosprawnych błędami poprzednich rządów - mówiła Hartwich. Zarzuciła też ona rządowi, że ten dał wszystkim Polakom 500 zł na dziecko, bo "te dzieci na was zarobią". - A nasze nie - dodała.