Saharyjski pył nad Polską

Burze piaskowe w Polsce są zjawiskiem niezwykle rzadkim. Czy wskazują na przyśpieszające zmiany klimatu całej planety?

Publikacja: 24.04.2019 13:00

Saharyjski pył nad Polską

Foto: AdobeStock

Drogi zasypane piaskiem i chmury pyłu pustynnego ograniczające widoczność kojarzą się nam z krajobrazem Północnej Afryki lub Australii.

Burze piaskowo-pyłowe powstają zazwyczaj w wyniku konwekcji powietrza nad ergami, czyli pustyniami piaszczystymi zawierającymi ogromne masy lotnego piasku lub barchanami, czyli ruchomymi wydmami. Stąd też takie zjawiska nikogo nie dziwią na  Saharze, Półwyspie Arabskim, Pustyni Gobi  czy na Wielkich Równinach Ameryki Północnej. Rozgrzany od promieni słonecznych piasek podgrzewa masy powietrza znajdujące się nad pustynią. Gorące powietrze unosi się, a jego ruch zmienia ciśnienie i przyczynia się do powstania silnego wiatru. Burzę piaskową wywołuje zazwyczaj wdarcie się na rozgrzany obszar masy polarnego powietrza lub ciepłego i suchego wiatru górskiego. Wiatry tego typu powodują gwałtowne podniesienie temperatury (nawet o 20 st.C). Porywają duże ilości pyłu, piasku lub zwietrzonych skał. W różnych częściach świata takie ciepłe i suche wiatry noszą różne nazwy. W Polsce jest to wiejący ku dolinom suchy i gwałtowny wiatr nazywany halnym. Z kolei Czesi nazywają go Berkvintem lub Polákiem. Mieszkańcy Chile mają swojego Puelcho, a Amerykanie kalifornijskiego Santa Ana Wind czy wiejącego z Gór Skalistych suchego i porywistego Chinooka (od indiańskiej nazwy „pożeracza śniegu”).

Jednak feny, takie jak polski halny czy rumuński austrul nie wywołują jeszcze burz piaskowych, choć bez wątpienia wpływają na pogorszenie samopoczucia i podwyższają agresję u ludzi i zwierząt. Kiedy wieją znacznie wzrasta też liczba samobójstw.

To jeszcze nie burza piaskowa

Wbrew doniesieniom wtorkowa burza piaskowa, którą dotkliwie odczuli mieszkańcy Makowa Mazowieckiego, wcale nie była wynikiem przejścia tego typu wiatru ani nie przyszła do Polski znad Sahary. To niecodzienne zjawisko jest efektem suszy, która po raz kolejny dotyka nasz kraj o tej porze roku. Wtorkowe i środowe zamiecie niosły jedynie pył z wysuszonych pól. Nie oznacza to, że wkrótce może także dotrzeć do nas piasek saharyjski niesiony wiatrem znad Afryki.  Nie będzie on jednak tak groźny jak nasze rodzime zawieje pyłowe. Jego obecność będzie się zauważać głównie przez zmianę koloru wschodzącego i zachodzącego słońca. W żaden sposób nie można porównywać tego zjawiska do gigantycznych burz piaskowych obejmujących olbrzymie obszary pustynne na naszej planecie. We wrześniu 2009 roku taka gigantyczna burza piaskowa o szerokości aż 600 km przetoczyła się przez Australię. Widok nadciągającej nawałnicy piasku budził grozę. Wysokość gęstej chmury pyłu sięgała w niektórych miejscach 2,5 km. Gęsty czerwony pył sparaliżował komunikację samochodową i lotniczą. Australijski meteorolog Reuben Mourad wyliczył, że stężenie drobinek pyłu w powietrzu było półtora tysiąca razy większe niż w czasie typowej australijskiej burzy piaskowej.

W takiej sytuacji istnieje bezpośrednie zagrożenie życia wynikające z ograniczonych możliwości oddychania. Szczególnie dotyczy to dzieci i ludzi starszych

Ostrzeżenie dla alergików

Czy pojawiające się w ostatnich dniach zamiecie pyłowe w Polsce mogą być zatem szkodliwe dla naszego zdrowia? Odpowiedzią na to pytanie może być żółty brudny osad na naszych oknach, samochodach czy praniu wywieszonym na balkonie. Podobny pył dostaje się także do naszych dróg oddechowych. Jest to szczególnie groźne dla alergików i osób cierpiących na choroby układu oddechowego, w tym głównie na astmę. Zarówno pył z naszych wyschniętych pól, jak i pył pochodzenia saharyjskiego, który mogą przynieść południowe prądy powietrzne, przyczynia się do stanów zapalnych spojówek oraz intensywnego kaszlu. Stąd też wskazane jest ograniczenie spacerów, uprawiania sportu na świeżym powietrzu, w tym przede wszystkim jazdy na rowerze. Osoby uczulone powinny zaopatrzyć się w podstawowe leki o działaniu przeciwhistaminowym.

Nic nowego w naturze

Czy piasek niesiony do Polski znad Sahary jest sygnałem gwałtownych zmian klimatycznych? Bez wątpienia obserwuje się na całym świecie zjawiska wskazujące na wolny proces globalnego ocieplenia. Warto jednak pamiętać, że burze piaskowe nad Saharą potrafią unosić gigantyczne chmury uderzających o siebie ziaren piasku na wysokość od 1,8 do 6 km. Te zderzenia powodują efekt kaskady, czyli  namnażania się aktywnego materiału wchodzącego w skład burzy. Jeżeli ten pył dostanie się do prądu strumieniowego, to zostanie poniesiony na olbrzymi dystans, nawet do kilku tysięcy kilometrów. Stąd też nie było rzadkością w historii, że  rdzawy opad pyłu był obserwowany w południowo-wschodniej Polsce.  W 2000 roku taka nawałnica pyłu znad Sahary przebyła Atlantyk i dotarła aż do do wschodnich wybrzeży Ameryki Południowej.

Drogi zasypane piaskiem i chmury pyłu pustynnego ograniczające widoczność kojarzą się nam z krajobrazem Północnej Afryki lub Australii.

Burze piaskowo-pyłowe powstają zazwyczaj w wyniku konwekcji powietrza nad ergami, czyli pustyniami piaszczystymi zawierającymi ogromne masy lotnego piasku lub barchanami, czyli ruchomymi wydmami. Stąd też takie zjawiska nikogo nie dziwią na  Saharze, Półwyspie Arabskim, Pustyni Gobi  czy na Wielkich Równinach Ameryki Północnej. Rozgrzany od promieni słonecznych piasek podgrzewa masy powietrza znajdujące się nad pustynią. Gorące powietrze unosi się, a jego ruch zmienia ciśnienie i przyczynia się do powstania silnego wiatru. Burzę piaskową wywołuje zazwyczaj wdarcie się na rozgrzany obszar masy polarnego powietrza lub ciepłego i suchego wiatru górskiego. Wiatry tego typu powodują gwałtowne podniesienie temperatury (nawet o 20 st.C). Porywają duże ilości pyłu, piasku lub zwietrzonych skał. W różnych częściach świata takie ciepłe i suche wiatry noszą różne nazwy. W Polsce jest to wiejący ku dolinom suchy i gwałtowny wiatr nazywany halnym. Z kolei Czesi nazywają go Berkvintem lub Polákiem. Mieszkańcy Chile mają swojego Puelcho, a Amerykanie kalifornijskiego Santa Ana Wind czy wiejącego z Gór Skalistych suchego i porywistego Chinooka (od indiańskiej nazwy „pożeracza śniegu”).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej