Sprawność podążania kolejnymi literackimi tropami zależy od kompetencji kulturowych czytelnika, bo odniesień do mitów, symboli i historii jest w tej prozie mnóstwo. To zresztą stała praktyka tego autora. Już tytułowa „Talita", rozgrywająca się współcześnie w „pustą noc w checzy", stanowi wyzwanie. Huelle nie kłania się czytelnikowi, robiąc przypisy, a tym bardziej upraszczając. A bez świadomości, że tytuł odnosi się do biblijnej opowieści o wskrzeszeniu z martwych córki Jaira („Talitha kum", czyli „Dziewczynko, mówię ci, wstań"), tracimy wielowarstwowość opowieści o nocy poprzedzającej pogrzeb 12-letniej Bernatki.