No i mamy „Ostry cień mgły 2 i 1". Prezydent na Twitterze skomentował zdjęcie dziwnego zwierzątka, twierdząc, że to opos. A komentowaniem prezydenta zajęła się opozycja. Czy może raczej totalna oposycja.
Powiedzmy sobie jasno, że jest to również oposycja totalnie pozbawiona poczucia humoru. Żeby biednego zwierzaka mieszać do polskiej polityki? Żeby go obwiniać za pandemię? Jesteśmy coraz bliżsi poparcia „piątki dla zwierząt". Ale pod warunkiem, że obejmie również 500+ dla oposów!
Mamy też pytanie o przełomowym znaczeniu dla polskiego życia politycznego. Czy jeśli opos jest w oposycji, to koala jest w koalicji?
A na koniec się okazało, że to nie żaden opos, tylko jego amerykański sojusznik dydelf wirginijski. I wszystkie żarty z oposami na nic. Także na wszelki wypadek wolimy nie pytać, komu Trump robi dydelf.
Zresztą odnosimy wrażenie, że Andrzejowi Dudzie się nudzi. Zaraz po aferze oposowej wdał się na Twitterze w awanturę z kolegą Nizinki...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.