Carrie Coon: Nie będę Julią

O wcielaniu się w role nieprzyjemnych kobiet, klasowości w Hollywood, ostrej szkole grania i o miłości do polskiej kiszonej kapusty opowiada Arturowi Zaborskiemu Carrie Coon, aktorka teatralna i filmowa.

Publikacja: 02.10.2020 10:00

Carrie Coon: Nie będę Julią

Foto: Tommaso Boddi/WireImage/getty images

Jeśli pandemia czemuś się przysłużyła, to na pewno zainteresowaniu serialami, które normalnie przeszłyby już do historii. To przypadek „Pozostawionych" według bestsellera Toma Perrotta. HBO podało, że to jedna z najpopularniejszych produkcji stacji, po którą widzowie sięgali w czasie lockdownu. Trudno się dziwić, bo serial o tym, że nagle znika 2 proc. społeczeństwa, niepokojąco koresponduje z sytuacją za oknem.

„Pozostawieni" stali się przepustką do kariery Carrie Coon, amerykańskiej aktorki, która funkcjonuje w branży na własnych warunkach. Choć pojawiła się w międzynarodowym hicie „Czwarta władza" Stevena Spielberga czy bardzo popularnym blockbusterze „Avengers: Wojna bez granic", nie zdecydowała się na przeprowadzkę do Hollywood. Zamiast walczyć o role w wysokobudżetowych hitach, woli skupić się na scenariuszach wysokiej próby. Takich jak ten do filmu „Gniazdo", ulubieńca amerykańskiego kina niezależnego Seana Durkina. Coon gra w nim kobietę, która z mężem przenosi się z USA do Londynu, gdzie muszą zmierzyć się z rzeczywistą kondycją swojego małżeństwa. W Polsce film wchodzi na ekrany 9 października.

Pozostało 93% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Inwazja chwastów Stalina
Plus Minus
Piotr Zaremba: Reedukowanie Polaków czas zacząć
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Putin skończy źle. Nie mam wątpliwości
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Elon Musk na Wielkanoc
Plus Minus
Kobiety i walec historii