Każdy z graczy otrzymuje planszetkę z terenem o wymiarach siedem na siedem pól oraz suchościeralny pisak. Następnie wybrana osoba rzuca czterema kostkami, losując w ten sposób konkretny wygląd pojedynczych fragmentów tras kolejowych i samochodowych. Wówczas gracze pracowicie je przerysowują na wybranych przez siebie miejscach swoich planszetek. Oczywiście pełnej dowolności nie mają. Szosy muszą łączyć się ze sobą bądź z tak zwanymi ujściami, podobnie zresztą jak szlaki kolejowe. Dany fragment drogi można oczywiście obrócić pod dowolnym kątem, ale nie ułatwia to znacząco zabawy. Doprowadzenie traktu do celu okazuje się wyzwaniem, z kolei niedokończenie szlaku wiąże się z karą!



„Kolejowy szlak" ukazał się w Polsce w dwóch wersjach: „Płomienna czerwień" i „Głęboki błękit". Różnią się one nie tylko szatą graficzną, ale również zestawem kości dodatkowych. W wersji czerwonej są to kostki meteorytów (niszczące wszystko, na co spadną, lecz w określonych warunkach dostarczające punktów) i lawy (która wycieka z wulkanów i rozlewa się po planszy). W niebieskiej dominują z kolei rzeki (de facto szlaki wodne) i jeziora (wraz z portami ułatwiającymi transportowanie towarów). Kostki uatrakcyjniają, ale i komplikują zabawę. Jak to dobrze, że prawdziwi planiści nie muszą nimi rzucać.