Spośród trzech języków obcych najczęściej nauczanych w brytyjskich i amerykańskich szkołach – francuskiego, niemieckiego i hiszpańskiego – niemiecki ma opinię najtrudniejszego. Jego nauka bywa postrzegana jako odmóżdżająca katorga – nie łamigłówka, raczej łamigłowa, a nawet łamiłeb. Anglojęzyczna część świata nie jest wcale odosobniona w takim myśleniu. Przytakują jej Skandynawowie i Holendrzy, mimo że ich języki wykazują większe podobieństwo do niemieckiego niż do angielszczyzny (lubię nazywać niderlandzki „niemieckim dla początkujących" – nie tylko w żartach!). Więcej – sami Niemcy zdają się podzielać zdanie reszty świata, często słychać z ich ust słowa: deutsche Sprache, schwere Sprache! („Niemiecki język – trudny język"). Może trochę pochlebiają sobie – wszyscy lubimy myśleć, że czymś się wyróżniamy wśród innych – ale zgoda panująca co do nieprzystępności niemieckiego podpowiada, że w tym powiedzeniu tkwi ziarno prawdy.
Czy to dlatego, że niemiecki aż tak różni się od innych języków? W końcu do wszystkiego, co nam nieznane, trzeba się przyzwyczaić, a to wymaga pracy. Inne dźwięki, inne wyrazy, inna gramatyka – to wszystko są przeszkody, które trzeba pokonać. Czyżby niemiecki był po prostu autsajderem, anomalią albo – mówiąc prosto z mostu – dziwadłem?
Żeby zbadać ten trop, przyjrzyjmy się artykułowi, w którym amerykański lingwista Tyler Schnoebelen dokonuje statystycznego podziału języków na dwie kategorie: światowych odmieńców i zwykłych szaraczków. Robi to, korzystając z dostępnej publicznie bazy danych, World Atlas of Linguistic Structures (wals.info), Światowego atlasu struktur językowych. (...)
Szyk, zaimki, podmiot
Co takiego wyjątkowego ma w sobie niemiecki? O dziwo, w dziesięciu kategoriach zdobywa – i tu aplauz – po okrągłym punkcie. Innymi słowy: jest do cna banalny, mocno trzyma się stada. Ale ma również aż siedem cech, w których uzyskuje wynik poniżej 0,33, a to już nie mieści się w żadnej normie. Przyjrzymy się im po kolei.
1. Pytania typu tak/nie