Naiwne myśli z internetu

Trzeba powiedzieć jasno: Kristen Roupenian pogrywa sobie z czytelnikiem. I nie dlatego, że w swoich opowiadaniach wykrzywia rzeczywistość do absurdu. To nawet świadczyłoby o dojrzałości jej prozy. Gra z nami z zupełnie innych powodów. Przede wszystkim obiecuje więcej, niż ostatecznie daje. Wszystkie opowiadania ze zbioru „Kociarz" można by zamknąć w jednym. Wszystkie sprowadzają się do tych samych lub podobnych napięć. Wszystkie wreszcie przedstawiają zbliżony schemat fabularny.

Publikacja: 12.07.2019 17:00

Naiwne myśli z internetu

Foto: materiały prasowe

Jest coś takiego w pisarstwie Roupenian, co wywołuje sprzeczne uczucia, i to z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy klisz, w jakie popada debiutująca Amerykanka, rocznik 1981. Podaje nam tematy ważne, skupione wokół akcji #MeToo, molestowania, pedofilii, gier erotycznych. Zaletą byłoby niekonwencjonalne ukazanie relacji i międzypłciowych zależności, gdyby nie fakt, że w każdym opowiadaniu dominuje tylko jedna płeć – kobieca. Zaletą byłoby również przedstawienie trudnych tematów z innej perspektywy, gdyby te punkty widzenia się zmieniały i w każdej opowieści mówiły coś nowego, zamiast powtarzać to samo. Zaletą byłby też absurd i satyryczne ukazywanie rzeczywistości w niektórych utworach, gdyby akurat te opowiadania nie były najsłabsze w tomie. Nierówność opowieści zdaje się potwierdzać, że bardziej od wypracowanej formy autorce zależało na przedstawieniu tematu. I to jednego.

W tytułowym „Kociarzu" występuje Margot, która sypia z mężczyznami pomimo braku sympatii do nich. Najwięcej o młodej kobiecie dowiadujemy się podczas sceny seksu, wtedy Roupenian ukazuje obraz napięć, z których wyłania się dramat bohaterki – jednocześnie wyśmiewa partnera i walczy z własnymi emocjami: obawą przed śmiesznością, zagubieniem, strachem przed odsłonięciem ego. Autorka oddaje różne uczucia towarzyszące postaci, niemniej brakuje tutaj wiarygodnego rysu psychologicznego, co rzutuje na cały odbiór. Zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń bez żadnego komentarza, bez odsłonięcia przeszłości czy teraźniejszości. Wiemy, że mamy do czynienia z dorosłą osobą, ale jej stan emocjonalny i refleksje wydają się przeniesione z mediów społecznościowych dla nastolatków. Być może jest to jakiś obraz współczesnego społeczeństwa, ale to obraz naiwny.

Jest w tomie jedno opowiadanie, które zasługuje na uwagę – „Fatalny nawyk" o molestowaniu w pracy, ale też o usprawiedliwianiu przemocy. Ellie od zawsze uwielbiała gryźć, ale porzuciła ten nawyk. Do czasu kiedy odkryła, że może wykorzystać tę „umiejętność" do prześladowania mężczyzn. Zaczyna udawać ofiarę molestowania po to, by samej dokonać przemocy i oskarżyć delikwenta o przekroczenie granic.

Roupenian gra tutaj nieoczywistościami, a równolegle przedstawia ważne zagadnienie. Skondensowana forma tego opowiadania sprawia, że nie jest ono przegadane, a ironiczny humor pozwala zachować dystans. Na przykładzie tej opowieści można stwierdzić, że autorce lepiej wychodzi relacjonowanie działań bohaterów niż ich refleksji, zbyt często naiwnych i nieuporządkowanych.

Drugi element, przez który tracimy zaufanie do jej pisarstwa, dotyczy budowania historii oraz związanych z tym zabiegów kompozycyjnych. Narracja, często prowadzona z perspektywy głównej bohaterki, przypomina relacje z forów internetowych. I choć w związku z tym posądzić by można pisarkę o autentyczność, to jednak chciałoby się wymóc choć odrobinę lepszego języka, dopracowanego, mniej rozwlekłego, lecz minimalistycznego, jak zapewniał „The New York Times" zachwycony tym debiutanckim zbiorem Roupenian.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy przed sobą literaturę, która chce być czymś więcej, a pozostaje jedynie obudową myśli zebranych z internetu. Zbyt słabą, by skłonić do refleksji. Zbyt mocną ze względu na podejmowane tematy, by pozostawić zupełnie obojętną. Stąd jej popularność, stąd kontrowersje.

Kristen Roupenian, „Kociarz", przeł. Magdalena Sommer, wyd. Muza

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Jest coś takiego w pisarstwie Roupenian, co wywołuje sprzeczne uczucia, i to z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy klisz, w jakie popada debiutująca Amerykanka, rocznik 1981. Podaje nam tematy ważne, skupione wokół akcji #MeToo, molestowania, pedofilii, gier erotycznych. Zaletą byłoby niekonwencjonalne ukazanie relacji i międzypłciowych zależności, gdyby nie fakt, że w każdym opowiadaniu dominuje tylko jedna płeć – kobieca. Zaletą byłoby również przedstawienie trudnych tematów z innej perspektywy, gdyby te punkty widzenia się zmieniały i w każdej opowieści mówiły coś nowego, zamiast powtarzać to samo. Zaletą byłby też absurd i satyryczne ukazywanie rzeczywistości w niektórych utworach, gdyby akurat te opowiadania nie były najsłabsze w tomie. Nierówność opowieści zdaje się potwierdzać, że bardziej od wypracowanej formy autorce zależało na przedstawieniu tematu. I to jednego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie