Plus Minus: W czasach PRL należał pan do PZPR, ale w stanie wojennym przeszedł pan na stronę Solidarności. Popierał pan Lecha Wałęsę, gdy kandydował na prezydenta, a potem w wyborach prezydenckich 1995 roku poparł pan Aleksandra Kwaśniewskiego. Zawiódł się pan na Solidarności?
Nie. Po prostu zawsze byłem i jestem socjaldemokratą. Czasem mawiam o sobie, że jestem socjalistą z burżuazyjnej rodziny.
A pochodzi pan z burżuazyjnej rodziny?
Do pewnego stopnia. Mój dziadek miał manufakturę wyrobów skórzanych. W mojej rodzinie nikt nie lubił komunistów. Ojciec nigdy nie zaakceptował tamtego ustroju. Nigdy nie pracował na etacie, zawsze prowadził własną działalność. Gdy zapisałem się do Związku Młodzieży Socjalistycznej (ZMS) w maturalnej klasie, to wszyscy w rodzinie byli w szoku. A potem, gdy wymyśliłem sobie, że wstąpię do PZPR, to był drugi szok. A ja żywo uczestniczyłem w procesach demokratyzacji PRL, które zaczęły się już w latach 70. Nie potrzebowałem do tego im...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.