Takiego ożywienia w PO dawno nie było. Po blisko siedmiu latach od odejścia z funkcji szefa Platformy Donald Tusk chce ponownie grać rolę na krajowej scenie. Ma to zostać ogłoszone w sobotę, podczas posiedzenia Rady Krajowej PO.
Ale na tym pewniki się kończą. Bo obwołany nadzieją partii Rafał Trzaskowski wprost zadeklarował, że jest „gotów wziąć odpowiedzialność za Platformę Obywatelską". Rozmowy między Budką, Trzaskowskim a Tuskiem, które miałyby zażegnać konfrontację, mogą potrwać do ostatniej chwili. Jak wynika z naszych rozmów, w Platformie możliwy jest nawet scenariusz szybkich wyborów powszechnych, połączonych z planowanymi na jesień wyborami w strukturach.
Kto zrezygnuje?
Czy powrót Tuska na kierownicze stanowisko przebiegnie rzeczywiście tak gładko? Już teraz wygląda na to, że nie.
Najczęściej powtarzający się obecnie scenariusz – wśród zwolenników byłego premiera – to przejęcie przez Tuska władzy w Platformie jako p.o. wiceprzewodniczącego. Pierwszym krokiem musi być rezygnacja jednego z wiceprzewodniczących partii. Najpewniej byłaby to Ewa Kopacz, jedyna kobieta wśród wiceprzewodniczących. Później Rada Krajowa wybrałaby Tuska na wiceprzewodniczącego, który po rezygnacji Budki zostałby p.o. szefem PO jako najstarszy wiceprzewodniczący. Ten plan mogą pokrzyżować Trzaskowski i grupa „młodych".
Co dalej? Mówi się o dwóch ruchach Tuska: zaproszeniu Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Szymona Hołowni do rozmów o wspólnym bloku opozycji. Drugi to szybki – jeszcze przed czwartą falą koronawirusa – objazd po Polsce.