Andrzej Halicki: Rafał Bochenek kłamał

- Rzecznik rządu Rafał Bochenek wystąpił z kłamliwym przekazem, że PO chciała przyjmować nieograniczoną liczbę uchodźców - mówił w programie #RZECZoPOLITYCE Andrzej Halicki, poseł Platformy Obywatelskiej.

Aktualizacja: 11.05.2017 10:16 Publikacja: 11.05.2017 10:04

Andrzej Halicki

Andrzej Halicki

Foto: rp.pl

Jeden z liderów PO mówił, że jego partia nie chciała przyjmowania nieograniczonej liczby uchodźców. - Liczby, które padały były granicą naszych możliwości, ale żaden uchodźca do Polski nie przyjechał - powiedział Halicki. 

Jego zdaniem ostatecznie Polsce nic w Unii Europejskiej nie narzucano, bo wyższe notowania miał ówczesny rząd, który tworzyła Platforma. - Żeby mieć wpływ na jakieś decyzje w UE, to trzeba mieć silną pozycję, a dziś nasza pozycja to 1:27 - mówił Halicki. 

- Rzecznik Rafał Bochenek wystąpił z kłamliwym przekazem, że PO chciała przyjmować nieograniczoną liczbę uchodźców - mówił poseł PO. Miał na myśli wczorajszą konferencję rzecznika rządu, która przerodziła się w "podróż" do biura Platformy w Sejmie. 

Kolejnym wątkiem rozmowy był program 500+, który PO chciałaby zdecydowanie zmienić, aczkolwiek nie zlikwidować. - Dlaczego samotne matki, które potrzebują tego świadczenia, nie mogą go otrzymywać, a otrzymują rodziny, które tego nie potrzebują? - pytał Halicki. 

Gość programu mówił, że to dzięki PO program mógł wejść w życie, bo w budżecie zostały nadwyżki po rządach poprzedniego rządu. - Jeżeli byśmy używali terminologii sportowej, to ja jestem sponsorem pierwszego roku, a Tomasz Siemoniak, ograniczając wydatki na modernizację armii, drugiego - przekonywał Halicki.

Dalej Halicki mówił o tym, że w szybkim tempie wzrasta zadłużenie Polski, do czego doprowadził obecny rząd. - Zadłużamy się najszybciej, wyprzedziliśmy w tym Grecję i inne kraje, o których pamiętamy - mówił poseł PO. 

Premier Beata Szydło powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że nie można teraz wchodzić do strefy euro. - Widać, że przez polityczny kryzys w Europie może powstać Europa dwóch prędkości - mówił Halicki. - Dziś nie jesteśmy przy stoliku numer jeden, przy którym są podejmowane strategiczne decyzje. 

Szefowa rządu mówiła także, że skończył się czas limuzyn. Mówiła, że ostatnio jasno powiedziała swoim ministrom, że nie mogą się już wydarzać takie sytuacje, że ciągle słyszymy o kolejnych stłuczkach. - To jest symbol tej władzy, czyli arogancja, brak reakcji - mówił Halicki. - Dlatego wzywamy do debaty, bo gospodarka i sprawy społeczne są istotne, a sprawy z "Misiewiczami" muszą zostać rozliczone. 

Na koniec Halicki wrócił do tematu kryzysu parlamentarnego, który rozpoczął się 16 grudnia i trwał blisko miesiąc. - Gdyby nie było protestu, to nie byłoby mediów transmitujących relacje z Sejmu, a także nie byłoby debat przed głosowaniami - powiedział poseł PO.

Polityka
Afera ze spotami na Facebooku. Szymon Hołownia: Kandydaci powinni się odciąć
Polityka
Akcja Demokracja: Liczymy na wyjaśnienie sprawy finansowania spotów na Facebooku
Polityka
„Gazeta Wyborcza”: Karol Nawrocki pożyczał Jerzemu Ż. pieniądze na procent
Polityka
Afera wokół spotów wyborczych. Jarosław Kaczyński: Myślą, że są bezkarni, depczą demokrację
Polityka
Biejat odpowiada Zandbergowi. „Nie jestem w polityce po to, żeby szukać wymówek”