Poseł PO mówił, że pojawia się wielki problem w armii, bo odwołuje się większość doświadczonych generałów, też pułkowników, a w ich miejsce powołuje się niedoświadczonych ludzi. - Wszyscy patrzą na nas z punktu dokonywania się rzeczy nadzwyczajnych – oceniał sytuację Mroczek.
- Budowaliśmy nasze siły zbrojne od 1990 r., przy różnych rządach i nigdy nie było takich sytuacji – mówił Mroczek. - W tej chwili mamy wyznaczonych nowych generałów. To są ludzie, którzy powinni dojść do tych stanowisk za kilka lat. Odchodzili generałowie, którzy mieli szacunek u dowódców NATO. Pozbyliśmy się ludzi z wielkim autorytetem, z nie wiadomo jakiego powodu – dodawał.
- Z punktu widzenia ministra Antoniego Macierewicza, to wygląda na to, że on nie potrafi pracować wśród ludzi, którzy mają swoje zdanie, niezależne – oceniał Mroczek. - Ale skutki dla armii będą opłakane.
Mroczek zapewniał, że zamiast wzrastać, potencjał bojowy polskiej armii maleje. - Nie mamy żadnego wzrostu potencjału bojowego – powiedział gość. Dodał, że miały być zakupy sprzętu do polskiej armii, które nie doszły do skutku.
Zdaniem posła Wojska Obrony Terytorialnej to nie jest pomysł ministra Macierewicza, bo sama idea istniała od dawna, ale wiceszef PiS sprawił, że będę one cały czas w gotowości w czasie pokoju, co pochłonie ogromne pieniądze. - Odwołując się do wojsk obrony terytorialnej, Macierewicz nie wymyślił tego pomysłu. Ci żołnierze mają służyć przez dwa dni w miesiącu. Wartość wojskowa tej formacji będzie niewielka – powiedział Mroczek.