Liga Narodów: Pierwszy raz o punkty

Po porażce z Holandią Polacy zagrają dziś w Zenicy z Bośnią i Hercegowiną. To kolejny mecz Ligi Narodów i szansa na wynik lepszy niż w Amsterdamie.

Aktualizacja: 06.09.2020 19:57 Publikacja: 06.09.2020 19:23

Kamil Jóźwiak (na pierwszym planie) w piątkowym meczu z Holandią był jednym z najlepszych polskich p

Kamil Jóźwiak (na pierwszym planie) w piątkowym meczu z Holandią był jednym z najlepszych polskich piłkarzy

Foto: AFP

– Byli bardzo irytujący. Ciągle kopali nas po kostkach, zamiast grać w piłkę – skomentował występ kadry Jerzego Brzęczka w Amsterdamie (porażka 0:1) holenderski napastnik Memphis Depay.

Nikt nie spodziewał się, że z takim przeciwnikiem zagramy na wyjeździe w otwarte karty. Problem w tym, że nawet nie spróbowaliśmy nawiązać z nim walki. Ograniczaliśmy się do bronienia i przeszkadzania. Poza strzałem Krzysztofa Piątka nie stworzyliśmy zagrożenia, a jednym z najlepszych zawodników w naszej drużynie był Kamil Glik, który od futbolu miał pół roku przerwy.

Trener Brzęczek stwierdził, że jest zadowolony z zespołu, narażając się na falę krytyki i drwiny. Selekcjoner Holandii Dwight Lodeweges przed meczem chwalił dwóch Polaków: Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Pierwszego na boisku nie było, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że nawet on tak grającej reprezentacji w piątek by nie pomógł. Drugi – jak w większości spotkań kadry – był kompletnie niewidoczny.

Chęci nie brakowało Kamilowi Jóźwiakowi. Decyzji, by postawić na niego od pierwszej minuty, należy Brzęczkowi pogratulować. Młody pomocnik Lecha pracował i w ataku, i w obronie, starał się nie tylko przeszkadzać, ale również konstruować akcje. Był wyróżniającą się postacią, nie widać było po nim tremy, choć w podstawowym składzie reprezentacji wyszedł po raz pierwszy. Krótki debiut zanotował Jakub Moder, ale swoich atutów pokazać nie zdążył. Może dostanie szansę w Zenicy, może zobaczymy też innych młodzieńców pukających do drzwi kadry: Michała Karbownika, Sebastiana Walukiewicza i Pawła Bochniewicza. – Zmiany będą w każdej linii – zapowiada Brzęczek. Mecz z Bośniakami może być bardzo cennym sprawdzianem, bo jest spore prawdopodobieństwo, że zmierzymy się z nimi w grupie na Euro (jeśli wygrają jesienne baraże). O punkty jeszcze z tym rywalem nie graliśmy, ale towarzyski bilans mamy korzystny. Dwa mecze wygraliśmy (po 1:0), jeden zremisowaliśmy (2:2), ale od ostatniego z nich minęło już dziewięć lat.

Przez ten czas Bośniacy zrobili duży postęp. Zadebiutowali na mundialu, byli nawet bliscy wyjścia z grupy. W Brazylii pokonali Iran (3:1) i przegrali nieznacznie z Argentyną (1:2) oraz Nigerią (0:1). Trzykrotnie zakwalifikowali się do baraży mistrzostw Europy. Między spotkaniami w Lidze Narodów, w październiku i listopadzie, powalczą o historyczny awans. Ich pierwszym przeciwnikiem będzie Irlandia Północna. Jeśli wygrają, zmierzą się ze Słowacją lub z Irlandią.

W obydwu przypadkach wystąpią w roli gospodarza, ale czy będzie to rzeczywiście atut, na razie nie wiadomo. UEFA nie podjęła jeszcze decyzji, czy już jesienią nastąpi częściowy powrót kibiców na mecze reprezentacji (testem ma być spotkanie o Superpuchar Europy 24 września w Budapeszcie).

W poniedziałek trybuny na pewno pozostaną puste. To dla Polaków dobra informacja, bo bałkańska publiczność często nie ogranicza się do żywiołowego dopingu i szuka też innych metod, by wybić rywala z rytmu. Ale brak widowni wcale nie oznacza, że o pierwszą wygraną w Lidze Narodów będzie nam łatwiej. Bośniacy w piątek przerwali serię 11 zwycięstw Włochów, wywożąc z Florencji cenny punkt (1:1). Przez dziesięć minut nawet prowadzili, obrońcy nie upilnowali Edina Dzeko, a napastnik Romy skorzystał z prezentu.

Włoską defensywą kierować miał doświadczony Giorgio Chiellini, ale ku zaskoczeniu wszystkich wracający po kontuzji obrońca Juventusu usiadł na ławce, a na boisku pojawił się Francesco Acerbi.

– To moja wina. Nie miałem okularów, pokazali mi skład, nie zauważyłem, że nie ma w nim Giorgio – bił się w pierś trener Roberto Mancini. Chiellini otrzyma szansę w poniedziałkowym hicie z Holandią w Amsterdamie (20.45, Polsat Sport Extra).

Pomyłka Włochów nie umniejsza jednak osiągnięcia Bośniaków. Tym bardziej że oni też musieli sobie radzić bez swojego lidera. Miralem Pjanić, bohater jednego z największych letnich transferów (za 60 mln euro przeszedł z Juve do Barcelony), pod koniec sierpnia poczuł się źle, stracił węch i smak, okazało się, że to koronawirus i trafił na kwarantannę.

Pjanić z Polską nie zagra, ale Bośnia ma wielu innych świetnych zawodników: obrońcę Arsenalu Seada Kolasinaca, pomocnika Dinama Zagrzeb Amera Gojaka czy skrzydłowego Basaksehir Stambuł Edina Viscę. Żaden z nich nie dorównuje jednak popularnością i umiejętnościami Dzeko. 34-letni gwiazdor jest dla Bośniaków tym, kim Lewandowski dla Polski. Kapitanem, rekordzistą pod względem występów (108) i bramek (59). Był królem strzelców i w Bundeslidze (Wolfsburg), i w Serie A (Roma), uzbierał 50 goli w Premier League, a za chwilę może się przenieść do Juventusu.

Reprezentację Bośni trenuje 71-letni Duszan Bajević. To będzie dopiero jego drugi mecz w roli selekcjonera. Były napastnik Jugosławii, uczestnik mundialu 1974 i przegranego spotkania z Polską (1:2), w grudniu zastąpił krytykowanego Chorwata Roberta Prosineckiego. Miał poprowadzić drużynę w barażach o Euro, a w razie sukcesu także w turnieju finałowym. Koronawirus przewrócił jednak futbolowy kalendarz do góry nogami i w kwietniu przedłużono z nim kontrakt. Mecz z Polską traktuje bardzo poważnie. – Zagramy tak jak z Włochami. Będziemy walczyć o zwycięstwo – zaznacza Bajević.

Transmisja meczu Bośnia

i Hercegowina–Polska o 20.45 w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport

Kadra Bośni i Hercegowiny na mecz z Polską

Bramkarze: A. Begović (Milan),

J. Burić (Hapoel Hajfa),

I. Sehić (Konyaspor).

Obrońcy: E. Bicakcić (Hoffenheim),

B. Cipetić (NK Siroki Brijeg), E. Civić (Ferencvaros Budapeszt), S. Kolasinac (Arsenal), Z. Kvrzić (Kayserispor),

S. Sanicanin (Vojvodina Nowy Sad),

B. Serbecić (FK Sarajewo),

T. Sunjić (Dynamo Moskwa).

Pomocnicy: M. Besić (Everton),

G. Cimirot (Standard Liege),

V. Danilović (FK Borac), A. Gojak (Dinamo Zagrzeb), R. Krunić (Milan),

D. Milosević (Konyaspor),

A. Sabanadzović (AEK Ateny).

Napastnicy: H. Duljević (Nimes),

E. Dzeko (Roma), H. Hajradinović (Kasimpasa), A. Hodzić (FC Fehervar), E. Koljić (Universitatea Craiova),

M. Stevanović (Servette Genewa),

Edin Visca (Basaksehir Stambuł).

– Byli bardzo irytujący. Ciągle kopali nas po kostkach, zamiast grać w piłkę – skomentował występ kadry Jerzego Brzęczka w Amsterdamie (porażka 0:1) holenderski napastnik Memphis Depay.

Nikt nie spodziewał się, że z takim przeciwnikiem zagramy na wyjeździe w otwarte karty. Problem w tym, że nawet nie spróbowaliśmy nawiązać z nim walki. Ograniczaliśmy się do bronienia i przeszkadzania. Poza strzałem Krzysztofa Piątka nie stworzyliśmy zagrożenia, a jednym z najlepszych zawodników w naszej drużynie był Kamil Glik, który od futbolu miał pół roku przerwy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego