Bez banków trudno walczyć z recesją Rząd powinien przemyśleć politykę regulacyjną prowadzoną wobec banków, a przede wszystkim zredukować nadmierne regulacje i obciążenia zagrażające jego funkcjonowaniu
Źle dzieje się od kilku lat w polskiej bankowości. To już nie są tylko kasandryczne wywiady i artykuły prezesów polskich banków (ich obawy najlepiej opisał Cezary Stypułkowski w „Rzeczpospolitej" w tekście „Siedem plag sektora bankowego w Polsce" z 16.08.2020) oraz Związku Banków Polskich. Wszyscy oni in gremio ostrzegają przed systematycznym pogarszaniem się wyników banków w Polsce – nie tylko ze względu na panującą pandemię. Scenariusze na obecny rok – i to te nie najbardziej pesymistyczne, ale bazowe – przewidują wielomiliardowe straty branży. Ekonomiści związani z instytucjami kontrolowanymi przez rząd nie podzielają aż takiego pesymizmu, ale oni też przyznają, że nie uniknie ona istotnego pogorszenia swojej sytuacji finansowej.
Są obiektywne przyczyny trudnej sytuacji sektora w wyjątkowym 2020 r. Kilkumiesięczny lockdown gospodarki musiał odbić się na działalności firm sfery realnej gospodarki, co już przekłada się na wysokości odpisów z tytułu złych kredytów. Bezprecedensowy 8,2-proc. spadek PKB w I półroczu 2020 musi pogorszyć sytuację banków, bo są one emanacją stanu gospodarki. Dodatkowa obniżka stóp NBP do realnie najniższego poziomu w UE jeszcze ograniczyła marżę odsetkową instytucji finansowych, najważniejsze źródło ich dochodów. Niektóre z mniejszych banków (głównie spółdzielcze) w czasie dekoniunktury i w długoterminowym środowisku niskich stóp staną przed problemem egzystencjalnym. Właściciele banków nie bardzo wiedzą, co zrobić ze swoimi aktywami, jak PZU, które kontroluje Aliora i Pekao. Wyniki i wyceny tych banków zmusiły PZU do dokonania odpisów, które istotnie obniżyły wynik netto grupy (aż o 827 mln zł w II kw. 2020) i zysk netto zmniejszył się o 80 proc. w porównaniu z 2019.
Na ten stan rzeczy ma też wpływ obciążenie sektora podatkami i innymi opłatami na poziomie jednym z najwyższych na świecie. Kuriozum jest zwłaszcza podatek bankowy, wprowadzony u nas na wzór Europy Zachodniej czy USA, z tym, że w Polsce żaden bank nie korzystał z pomocy państwa w czasie kryzysu w 2009 r. i bezpośrednio po nim, a obciążenia parapodatkowe, jak składki na BFG i inne fundusze celowe też są wyjątkowo wysokie). Dekoniunktura pandemiczna spowodowała zaostrzenie polityk kredytowych wielu banków. Symptomatyczna jest zwłaszcza reakcja banków kontrolowanych przez rząd, które najbardziej zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów hipotecznych podnosząc o 100-200 proc. udział środków własnych kredytobiorców. Nie sądzę, by o to chodziło autorom szkodliwej koncepcji nacjonalizacji banków w Polsce.
Ponieważ nieszczęścia chodzą parami, to na trudną sytuację sektora z pewnością pozytywnie nie wpływają decyzje podejmowane przez regulatora rynku. W ostatnim zwłaszcza czasie widzieliśmy sytuację bez precedensu: BFG, który nie wiedzieć czemu zgodził się pełnić funkcję kuratora wyznaczonego przez KNF w Idei Banku zablokował planowaną transakcję sprzedaży aktywów banku (akcji spółki zależnej Idea Money), która poprawiłaby jego pozycję kapitałową. BFG nie podał uzasadnienia tej decyzji, niemniej należy się domyślać, że zablokował transakcję sprzedaży do spółek powiązanych z właścicielem, gdyż uznał ją za zabieg księgowy. Bank rzeczywiście krwawił przez ostatnie lata, jednak po zmianie zarządu na profesjonalny (prezes był członkiem zarządu NBP, RPP, prezesem największego banku komercyjnego w Polsce PKO BP, wreszcie BFG - doprawdy trudno o bardziej kompletny życiorys w bankowości podparty szerokim backgroundem makroekonomicznym) dokonał głębokiej restrukturyzacji kosztowej, a kolejnym krokiem jest wypełnienie brakującej luki kapitałowej, która na poziomie skonsolidowanym wynosi co najmniej 1 mld zł. Zarząd w zakresie restrukturyzacji operacyjnej i kosztowej wykonał rzeczywiście sporo pracy, gdyż Idea Bank pokazuje zysk na poziomie skonsolidowanym od czterech kwartałów. Nie jest łatwo w tak głębokim światowym kryzysie, przy wyjątkowo zniechęcających perspektywach inwestowania w banki (znacznie niższa rentowność banków w Polsce niż nawet w Europie Zachodniej) pozyskać na rynku świeży kapitał. Bo niby skąd miałby pochodzić? W takiej sytuacji najbardziej sensownym krokiem przywrócenia wyśrubowanych wymogów kapitałowych jest zwykle delewaryzacja, zmniejszenie bilansów, sprzedaż niestrategicznych części przedsiębiorstwa, redukcja aktywów ważonych ryzykiem, wpływających w bezpośredni sposób na zaangażowanie kapitałów banku.