Niestety, nowych pomysłów nie było, jedynie powtarzanie wcześniejszych propozycji. Niektóre – jak choćby prześwietlanie podatników przed rejestracją dla celów VAT – to dobre rozwiązanie, a co istotne – konieczne. W końcu to na tym etapie służby skarbowe powinny wyłapywać najwięcej potencjalnych oszustów, którzy rejestrują się nie po to, by prowadzić działalność gospodarczą, lecz by wyłudzić VAT.

Sprawdzanie adresów, pod którymi firmy rejestrują działalność, może w tym pomóc. Nie łudźmy się jednak, że problem rozwiąże. Mechanizm wyłudzeń nie jest prosty i nie stworzyli go laicy. Nikt nie budzi się rano z pomysłem: założę firmę i wyłudzę VAT! Na rynku działają zorganizowane grupy przestępcze, które – nie bójmy się tego powiedzieć – na razie są sprawniejsze niż służby skarbowe. Jest wiele branż bardziej podatnych na wyłudzenia niż inne. Tyle że minister finansów jeszcze o nich nie wie, a przestępcy tak. Są kilka kroków przed fiskusem.

To, co proponuje rząd, jest konieczne. Ale nie wystarczy. Jeden z doradców podatkowych powiedział mi niedawno, że zapowiadane zmiany w VAT to podawanie choremu na raka środków uśmierzających ból lub leków, które minimalnie zwalniają przerzucanie się choroby na inne organy, ale jej nie powstrzymają. Trudno się z nim nie zgodzić.