Kucyki zamiast jednorożców

Innowacyjny pomysł nie wystarczy, by zbudować globalną firmą. Na potencjalne biznesowe gwiazdy czyhają też międzynarodowe rekiny.

Publikacja: 13.05.2019 21:00

Kucyki zamiast jednorożców

Foto: Adobe Stock

Choć w Polsce powstają ciekawe i innowacyjne projekty biznesowe, to na razie jakoś trudno jest je rozwinąć tak, aby sięgnęły mitycznego poziomu wyceny ponad 1 mld dol.

Powodów takiego stanu rzeczy jest aż nadto: nie widać szczególnej determinacji, jeśli chodzi o promowanie i – co najważniejsze – poważne dofinansowywanie innowacyjnych spółek, a duży biznes woli sektory dające może mniejsze zyski, ale za to stabilne w dłuższej perspektywie. Państwowe firmy z kolei realizują zazwyczaj transakcje na polityczne zamówienie, przejmując tych, którzy muszą zostać w krajowych rękach, a to, czy te decyzje mają sens biznesowy, jest już kwestią wtórną.

Mimo to są sukcesy, choć wciąż nie na miarę jednorożca. Spółka Docplanner z serwisem m.in. Znanylekarz.pl rośnie wyjątkowo prężnie i już sam fakt przejmowania zagranicznych konkurentów zasługuje na uznanie. Czy będzie w stanie dojść do wyceny rzędu 1 mld dol.? Wcześniej może być już częścią globalnej grupy, która ją przejmie.

Rywalizacja o klienta w cyfrowym świecie jest zażarta. Aplikacja może być nie wiadomo jak interesująca i innowacyjna, ale codziennie pojawiają się tysiące nowych. Jak w tej masie się wyróżnić i przyciągnąć uwagę? Bez solidnego zaplecza jest to trudne i choć można liczyć na ślepy traf, to przy tak ogromnej konkurencji szanse na sukces mocno spadają.

Często doskonałe pomysły są przez globalnych potentatów wyłuskiwane bardzo szybko i przejmowane, zanim na dobrze rozwiną swój potencjał i markę. Najlepszym przykładem jest rodzimy syntezator mowy Ivona, który wciąż się świetnie rozwija, ale już w ramach potężnego koncernu Amazon. Nie ma co krytykować twórców za sprzedaż firmy, mają do tego prawo. Może zdążyli się na tyle mocno zderzyć z rynkowymi realiami, że wiedzieli, iż samodzielny rozwój w tym środowisku jest niesłychanie trudny.

Google, Amazon czy Facebook kupują masę firm ze świadomością, że część z nich nie osiągnie sukcesu. Muszą jednak iść do przodu – bez nowinek użytkownicy mogą się od nich odwrócić, więc podejmują ryzyko. Jak to się mówi w branży: prędzej czy później i tak wszystkich kupi Amazon. Z polskimi kucykami może być podobnie.

Choć w Polsce powstają ciekawe i innowacyjne projekty biznesowe, to na razie jakoś trudno jest je rozwinąć tak, aby sięgnęły mitycznego poziomu wyceny ponad 1 mld dol.

Powodów takiego stanu rzeczy jest aż nadto: nie widać szczególnej determinacji, jeśli chodzi o promowanie i – co najważniejsze – poważne dofinansowywanie innowacyjnych spółek, a duży biznes woli sektory dające może mniejsze zyski, ale za to stabilne w dłuższej perspektywie. Państwowe firmy z kolei realizują zazwyczaj transakcje na polityczne zamówienie, przejmując tych, którzy muszą zostać w krajowych rękach, a to, czy te decyzje mają sens biznesowy, jest już kwestią wtórną.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił