Tomasz Pietryga: Trybunał w Hadze nie zmieni świata

Otwarcie śledztwa w sprawie zbrodni wojennych dokonanych przez Amerykanów i ich sojuszników w Afganistanie reaktywuje dyskusję o granicach walki z terroryzmem.

Publikacja: 05.03.2020 19:23

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze

Foto: 123RF

Przy okazji odkurzony zostaje polski ślad w antyterrorystycznych operacjach, czyli sprawa tajnych więzień CIA. Trudno się spodziewać, że podjęcie tej sprawy w Hadze obudzi w Polsce takie emocje jak przed laty. Politycy, którzy byli w to zamieszani, są dziś na peryferiach polityki lub wręcz na emeryturach.

Od historii, która wydarzyła się w latach 2002–2003, zmienił się też świat. Rozwój tzw. Państwa Islamskiego, seria zamachów w Europie czy wojna w Syrii sprawiły, że walka z terroryzmem stała się bardziej bezwzględna, a likwidowanie podejrzanych o terroryzm łatwiejsze. Również za sprawą opinii publicznej, do której dotarło, że terroryzm nie jest zagrożeniem teoretycznym, ale czyha za rogiem na ulicach Brukseli, Paryża czy Londynu.

Czytaj także: Dochodzenie w Hadze o więzienia CIA

Dlatego nikt nie płakał, kiedy w jednym z gajów palmowych w okolicach irackiej Bakuby amerykańska dwustukilogramowa bomba zgładziła Abu Musaba az-Zarkawiego, jednego z twórców Państwa Islamskiego. Świat wydał też tylko cichy pomruk, kiedy wbrew regułom prawa międzynarodowego na terytorium Iraku zabito gen. Kasema Sulejmaniego, jedną z ważniejszych osób w Iranie.

Dlatego Trybunał nie zmieni dziś świata. Jego działanie zapewne nie wpłynie też na rozwój śledztwa w Polsce, które od lat trwa w zamrożeniu. Mimo zmiany kolejnych prokuratorów generalnych w sprawie tajnych więzień CIA nie doczekaliśmy się ani aktu oskarżenia, ani umorzenia. Pozostało tylko kontrowersyjne odszkodowanie, które Trybunał w Strasburgu zasądził od Polski więźniom przetrzymywanym na Mazurach.

Sprawa jest jednak ważna z innego względu. Wpisuje się w debatę na temat podejścia i środków użytych do walki z terroryzmem. Jest to swoiste przeciąganie liny. Czy zagrażający wolnościom i bezpieczeństwu publicznemu ludzie powinni być traktowani według takich samych standardów praw człowieka jak inni obywatele?

Trybunał w Hadze, podejmując sprawę zbrodni wojennych w Afganistanie, przypomina, że w operacjach przeciwko terrorystom są granice. Kiedy giną w nich niewinni, mogą łatwo przekształcić się w zbrodnicze działania, a tych tolerować nie wolno.

Przy okazji odkurzony zostaje polski ślad w antyterrorystycznych operacjach, czyli sprawa tajnych więzień CIA. Trudno się spodziewać, że podjęcie tej sprawy w Hadze obudzi w Polsce takie emocje jak przed laty. Politycy, którzy byli w to zamieszani, są dziś na peryferiach polityki lub wręcz na emeryturach.

Od historii, która wydarzyła się w latach 2002–2003, zmienił się też świat. Rozwój tzw. Państwa Islamskiego, seria zamachów w Europie czy wojna w Syrii sprawiły, że walka z terroryzmem stała się bardziej bezwzględna, a likwidowanie podejrzanych o terroryzm łatwiejsze. Również za sprawą opinii publicznej, do której dotarło, że terroryzm nie jest zagrożeniem teoretycznym, ale czyha za rogiem na ulicach Brukseli, Paryża czy Londynu.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?