Ministerstwo Sprawiedliwości chce uporządkować sytuację prawną budynków wielorodzinnych, które dziś stoją na gruntach o niejasnym statusie. To problem przede wszystkim spółdzielni warszawskich. Takich mieszkań są obecnie tysiące. Lokatorzy nie mogą ich wykupić, a ci, którym przysługuje własnościowe prawo lokalu, mają problemy z ich sprzedażą, bo sądy nie chcą zakładać ksiąg wieczystych.
Koniec z PRL
Z pomocą przyjść ma projekt tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej, którego założenia przedstawił resort sprawiedliwości. Znalazły się w niej przepisy, z których mogą skorzystać spółdzielnie.
– Proponujemy uporządkować kwestie nieruchomości opuszczonych albo o nieuregulowanym stanie prawnym w drodze postępowania wywoławczego. Spółdzielnie mieszkaniowe, ale także jednostki samorządu terytorialnego, o ile posiadają taką nieruchomość, będą mogły składać wnioski do sądu o tzw. nabycie wskutek przemilczenia – ujawnia dr hab. Kamil Zaradkiewicz, dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Po złożeniu wniosku sąd opublikuje w mediach ogłoszenia skierowane do dawnych właścicieli, by zgłaszali się w celu ustalenia statusu własnościowego gruntu. Jeśli przez rok nikt uprawniony się nie zgłosi, to nieruchomość przejdzie na własność wnioskodawcy.
Jeżeli grunty, które zabudowały spółdzielnie mieszkaniowe, są objęte tzw. roszczeniami dekretowymi, dawni właściciele i spadkobiercy będą mogli na zasadach ogólnych zgłaszać wojewodzie roszczenia o zadośćuczynienie.
Z proponowanych zmian cieszą się spółdzielnie.