– Władze miasta, a nie wojewodowie, będą wydawać decyzje lokalizacyjne zezwalające na budowę budynków wielorodzinnych – zapowiada Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju. – Będą mogły również ustalać swoje własne, ostrzejsze standardy, które musi spełnić inwestycja, by taką decyzję otrzymać – podkreśla.
Wojewoda idzie w odstawkę
Projekt specustawy mieszkaniowej wprowadza uproszczoną ścieżkę zmiany przeznaczenia gruntów na terenie miast pod budownictwo wielorodzinne. W pierwotnej wersji decyzje w tej sprawie mieli wydawać wojewodowie, a wcześniej swoją opinię dla nieruchomości objętych miejscowym planem rady miast. Tam, gdzie planów nie ma, mieli to robić burmistrzowie (prezydenci miast).
Teraz będzie inaczej. Decyzję o przeznaczeniu danej działki pod inwestycję mieszkaniową w formie uchwały podejmą rady miast. W tym celu mają stosować standardy urbanizacyjne przewidziane w projekcie, takie jak dostęp do drogi publicznej, komunikacji miejskiej, szkół, przedszkoli. Będą mogły też ustalać swoje własne kryteria.
Ministerstwo zamierza zróżnicować również wymogi, które inwestycje muszą spełnić, by otrzymać decyzję lokalizacyjną. Decydujące znaczenie będzie miała wielkość miasta. Podział ma być na te do 30 tys. mieszkańców, od 30 do 100 tys. oraz ponad 100 tys. Im większe miasto, tym odległości do przystanków czy przedszkoli mają być mniejsze.
Zdania o propozycji ministerstwa są podzielone.