Co dalej z wielką płytą

Za czteropokojowe 99 -metrowe mieszkanie na warszawskim Tarchominie trzeba zapłacić 439 tys. zł. Czym poza ceną kuszą betonowe domy?

Aktualizacja: 26.11.2018 18:23 Publikacja: 26.11.2018 18:06

Foto: ROL

- W okresie poprzedniego boomu mieszkaniowego z lat 2006 – 2008 wiele osób wieszczyło rychły koniec wielkiej płyty. Dzisiaj, ponad dziesięć lat później bloki z wielkiej płyty jak stały, tak stoją - podkreśla Jarosław Mikołaj Skoczeń, ekspert firmy Emmerson Realty. - Ale nadal słychać opinie, że już wkrótce całe potężne osiedla będą musiały zniknąć z krajobrazu polskich miast - zwraca uwagę.

I dodaje, że takie oceny pojawiały się zwłaszcza w okresie bardzo szybkiego rozwoju rynku deweloperskiego, gdy nowe mieszkania sprzedawały się na pniu. - W tamtym okresie - jeszcze przed kryzysem finansowym - już na etapie tzw. dziury w ziemi w niektórych inwestycjach wszystkie lokale były wyprzedane - opowiada Jarosław Mikołaj Skoczeń. - Dziś oprócz takich poglądów w dyskusji publicznej można spotkać również głosy zwolenników budynków rodem z poprzedniego systemu. Zapowiadają oni jeszcze długie życie osiedli z wielkiej płyty. Niektórzy twierdzą, że w domach z betonu będzie można mieszkać jeszcze nawet ze... 150 lat. Obie strony wydają się kierować często bardziej subiektywnymi opiniami niż racjonalną oceną - dodaje.

Adres i infrastruktura

Ale, jak mówi ekspert firmy Emmerson Realty, wielkopłytowe domy w zamyśle twórców były planowane na 50 - 70 lat. - Dzisiaj większość betonowych budynków jest już tym wieku. Jednakże odnosząc się do stanu technicznego nierzadko zapomina się o tym, że od momentu budowy zdecydowana większość bloków była poddawana remontom, konserwacji itp. - zauważa ekspert Emmersona. - Odpowiednia modernizacja może wydłużyć żywotność bloków wznoszonych w tym systemie. A dziś istnieją o wiele większe możliwości modernizacji takich obiektów niż te, które mieliśmy w czasie ich wznoszenia. A wielka płyta oprócz minusów, ma przecież również duże plusy.

- Do atutów wielkiej płyty należy przede wszystkim lokalizacja. Osiedla z wielkiej płyty są dzisiaj świetnie skomunikowane z pozostałymi częściami większości miast - podkreśla Agata Polińska z serwisu Otodom. - Cała niezbędna infrastruktura już jest - czyli sklepy, apteki, szkoły, przedszkola, kościoły, tereny zielone. Dostępność takiego podstawowego zaplecza może wydawać się czymś naturalnym. Bardzo często stanowi jednak duży problem na nowych osiedlach, gdzie cała infrastruktura musi nieraz powstawać od zera. A na to potrzeba czasu - podkreśla.

- Dlatego mieszkańcy nowych osiedli często w każdej drobnej sprawie muszą wybierać się na wycieczkę samochodem - dodaje Skoczeń. - Nieważne, czy chodzi o podwiezienie dziecka do szkoły, dojazd do pracy, czy o nawet niewielkie zakupy. Pod tym względem wielka płyta zawsze będzie miała przewagę. Poza tym konkurencyjne ceny mieszkań z wielkiej płyty w porównaniu z nowymi lokalami sprawiają, że wielu Polaków łatwo z nich nie zrezygnuje - ocenia.

Z sześciu dwa

Emmerson Realty i Otodom sprawdzili, ile dzisiaj warte są mieszkania z wielkiej płyty w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Poznaniu. - W Warszawie mieszkanie z wielkiej płyty o najkorzystniejszej relacji ceny do metrażu znajduje się w bloku na Tarchominie. Za czteropokojowe 99 -metrowe mieszkanie trzeba zapłacić 439 tys. zł - podaje ekspert Emmersona. - W Krakowie jest do wzięcia również czteropokojowe lokum za 340 tys. zł. Uwagę zwraca też sześciopokojowy 134-metrowy lokal na Matarni w Gdańsku. Jak zapewniają obecni właściciele, w tym przypadku możliwa jest przebudowa np. na dwa mniejsze mieszkania.

Najwyższa cena za mkw. mieszkania z wielkiej płyty w Warszawie wynosi dziś 17,2 tys. zł. Na tyle wyceniono 27-metrowe dwupokojowe mieszkanko z bardzo dobrym adresem. - W tym przypadku cena wynika bezpośrednio z centralnej lokalizacji. Lokal znajduje się w bloku przy stacji metra Ratusz - Arsenał - podaje Jarosław Krawczyk z serwisu Otodom. - W pozostałych miastach jest już dużo taniej. W Krakowie najwyższa stawka, na poziomie niespełna 10,4 tys. zł za mkw. została odnotowana na Krowodrzy. We Wrocławiu podobnie jak w stolicy na cenę (10,95 tys. zł za mkw.) przekłada się lokalizacja - niedaleko od samego rynku. W Poznaniu najwyżej, bo na 8,8 tys. zł mkw. nieruchomości wycenili właściciele 30-metrowej kawalerki na Ratajach. W Gdańsku najwyższą relacją ceny do powierzchni cechuj się dwupokojowe lokale na Przymorzu.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu