Reklama
Rozwiń
Reklama

Możliwa korekta cen mieszkań

Pogorszenie sytuacji na rynku pracy i wzrost bezrobocia pociągną spadek cen lokali o 10–15 proc. – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu Rynekpierwotny.pl.

Aktualizacja: 15.10.2020 20:17 Publikacja: 15.10.2020 20:03

Możliwa korekta cen mieszkań

Foto: materiały prasowe

Dla deweloperów z rynku kapitałowego jako grupy III kwartał był mocny, sprzedaż mieszkań odbiła o ponad 40 proc. wobec II kwartału i była o tylko 2 proc. niższa rok do roku. Z kolei dane GUS po ośmiu miesiącach pokazują, że branża buduje tyle, co przed lockdownem, sprawnie pozyskuje pozwolenia. Czy można powiedzieć, że kryzys w mieszkaniówce za nami?

Jest zdecydowanie za wcześnie na zbyt optymistyczne wnioski. Deweloperzy giełdowi faktycznie nieco zaskoczyli bardzo dobrymi wynikami, ale pamiętajmy, że sprzedaż mieszkań

w III kwartale to odreagowanie po II kwartale, kiedy mieliśmy do czynienia z załamaniem. Optymistyczne jest to, że gros osób, które miały kupić lokal w II kwartale i nie mogły tego zrobić z powodu zamknięcia gospodarki, nie odłożyło decyzji na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Czy w takim razie w IV kwartale sprzedaż mieszkań będzie słabsza?

Na pewno wyniki będą wiarygodniejsze, obstawiałbym, że będą słabsze niż w III kwartale, choć to sezonowo najlepszy okres dla deweloperów. Wydaje mi się, że kto chciał kupić mieszkanie, to kupił w III kwartale i popyt został w dużej mierze wyczerpany. Myślę, że w 2020 r. można się spodziewać kilkunastoprocentowego spadku sprzedaży lokali.

Reklama
Reklama

Mówi pan o technicznym odbiciu sprzedaży po kwartale lockdownu, ale na rynek nieruchomości płynie dużo gotówki, ludzie szukają możliwości zainwestowania czy ściślej mówiąc, ochrony kapitału...

Trudno powiedzieć, jak trwałe to może być paliwo. W obecnym niestabilnym otoczeniu prognozowanie ma więcej wspólnego z wróżeniem z fusów. Tak, gotówki na rynku jest sporo, ale i wiele jest obaw. Nabywcy inwestycyjni pewnie będą się zastanawiać, czy teraz kupować, czy poczekać – wiemy m.in. że sytuacja na rynku najmu się mocno pogorszyła.

Czy spadek popytu może się przełożyć na spadek cen mieszkań, na co wielu czeka od początku lockdownu?

Myślę, że oczekiwanie stabilizacji cen jest zbyt optymistycznym założeniem i w najbliższych kwartałach można się spodziewać lekkiej korekty cen.

Lekkiej czyli?

Wiele będzie zależało od stanu całej gospodarki. Rynek mieszkaniowy jest mocno powiązany z rynkiem pracy. Wciąż jeszcze mamy oddziaływanie tarczy antykryzysowej, dlatego nie było znaczącego wzrostu bezrobocia. Gdyby to się utrzymało, również ceny powinny być stabilne. Nie jestem jednak takim optymistą, myślę, że 10-proc. bezrobocie w Polsce jest tylko kwestią czasu, co powinno przełożyć się na korektę cen mieszkań rzędu 10–15 proc.

Dla deweloperów z rynku kapitałowego jako grupy III kwartał był mocny, sprzedaż mieszkań odbiła o ponad 40 proc. wobec II kwartału i była o tylko 2 proc. niższa rok do roku. Z kolei dane GUS po ośmiu miesiącach pokazują, że branża buduje tyle, co przed lockdownem, sprawnie pozyskuje pozwolenia. Czy można powiedzieć, że kryzys w mieszkaniówce za nami?

Jest zdecydowanie za wcześnie na zbyt optymistyczne wnioski. Deweloperzy giełdowi faktycznie nieco zaskoczyli bardzo dobrymi wynikami, ale pamiętajmy, że sprzedaż mieszkań

Reklama
Nieruchomości
Przebijemy 4 mld euro? Nieruchomości komercyjne w Polsce przyciągają wybranych
Nieruchomości
Murapol zapowiada mocny finisz w IV kwartale. W centrum uwagi marże
Nieruchomości
Promocje w erze jawnych cen mieszkań. Jak kuszą deweloperzy?
Nieruchomości
Mieszkań jest więcej niż kupujących. Trudno uzasadnić podwyżki cen
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Nieruchomości
Zadłużeni po uszy. Kiedy rata kredytu pochłania lwią część domowego budżetu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama