Odra powraca do Europy: Liczba zachorowań rośnie

W Europie odnotowuje się coraz więcej przypadków zachorowań na odrę, która wydawało się, że jest chorobą należącą do historii.

Aktualizacja: 02.09.2018 06:02 Publikacja: 01.09.2018 00:01

Odra powraca do Europy: Liczba zachorowań rośnie

Foto: shutterstock

To był najpoważniejszy wybuch epidemii odry w w Nowym Jorku od dwóch dekad. To była wiosna 2013 r., gdy odnotowano 58 zachorowań na ponad 3300 kontaktów z wirusem w populacji. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych, hospitalizowano tylko jedno dziecko z powodu zapalenia płuc i jedna kobieta straciła ciążę. Instytucje odpowiedzialne za ochronę zdrowia podały wyliczenia, według których opanowanie choroby pochłonęło 395 tys. dolarów i ponad 10 tys. godzin pracy personelu medycznego.

Wszyscy chorzy należeli do populacji ortodoksyjnych Żydów, a ponad połowa z nich zaraziła się od krewnych. Ponad 71 proc. przypadków należało do dwóch licznych rodzin, 45 przypadków dotyczyło dzieci i dorosłych, którzy odmówili szczepień lub opóźniali ich terminy.

– Raport pokazuje, jak duże ryzyko niesie ze sobą zaniechanie szczepień zwłaszcza wewnątrz hermetycznych środowisk – mówiła dr Jane Zucker z Departamentu Zdrowia i Higieny Psychicznej miasta. Z kolei Jason Schwartz z Katedry Ochrony Zdrowia na Uniwersytecie Yale przekonywał: – Nowy Jork może się pochwalić 97-proc. wskaźnikiem zaszczepienia populacji przeciw odrze, śwince i różyczce.

Ta sprawa pokazuje, jak skuteczne są szczepienia. Nawet w tak gęsto zamieszkanym rejonie jak Brooklyn żadna z osób zaszczepionych nie została zakażona.

Importowany wirus

Nastolatek powrócił z Londynu 13 marca 2013 r. (do dziś odra tli się w Zjednoczonym Królestwie, dzieje się tak, odkąd poziom zaszczepienia populacji spadł do ok. 80 proc.). W ciągu tygodnia od powrotu zainfekowanej osoby do instytucji odpowiedzialnych za zdrowie publiczne zaczęły napływać raporty od lekarzy o przypadkach wykrycia odry. Większość chorujących została odizolowana na oddziałach zakaźnych. Jednak wizyty w placówkach ochrony zdrowia spowodowały ekspozycję innych ludzi na wirusa. Miało to również miejsce w szkołach, do których uczęszczały zakażone dzieci, w czasie podróży samolotami, w domach, a nawet na weselu.

Wirus odry jest wysoce zakaźny. Zarazki pozostają w powietrzu i zachowują zdolność infekcji jeszcze przez dwie godziny po tym, gdy zakażona osoba opuści pomieszczenie. Pracownicy ochrony zdrowia zebrali informacje o możliwych kontaktach zakażonych osób. Szczepienie osoby nieposiadającej odporności, która zetknęła się z wirusem, jest skuteczne w ciągu 72 godzin od momentu kontaktu – mówiła dr Jane Zucker. Stąd potrzebna była błyskawiczna reakcja. 3351 osób było zagrożonych w wyniku kontaktu z chorymi. 2/3 z nich było chronione przez uprzednie szczepienia. Kolejne 11 proc. otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki w ciągu 72 godzin. Jednak 335 osób nie miało ochrony przed odrą. 114 otrzymało poliwalentną szczepionkę przeciw odrze, śwince i różyczce. 77 dzieci było zbyt małych, by zostać zaszczepione. One otrzymały przeciwciała przeciwodrowe.

W raporcie wskazano, że wybuch odry w Nowym Jorku był w całości wynikiem decyzji o nieszczepieniu.

Groźne powikłania

Odra jest wirusową chorobą wieku dziecięcego, choć zachorować może osoba w każdym wieku, która nie ma odpowiedniej odporności. Rozprzestrzenia się drogą kropelkową. Po okresie inkubacji, który trwa 8–12 dni, i dwu-, trzydniowym okresie nieżytowym, kiedy dominuje gorączka i pospolite objawy zapalne, pojawia się wysypka. Zakaźność wirusa jest bardzo wysoka i sięga 95 proc. Chory jest zakaźny dla otoczenia na dwa dni przed wystąpieniem wysypki i cztery dni po. Po czterech–pięciu dniach wysypka zaczyna ustępować i chory zdrowieje. Pierwszy epizod choroby pozostawia odporność na całe życie. Ponieważ nie ma leczenia swoistego, pozostaje terapia objawowa polegająca na zmniejszaniu gorączki i podawaniu leków przeciwkaszlowych.

W większości przypadków choroba kończy się powrotem do zdrowia. Pośród powikłań szczególnie groźne jest podostre stwardniające zapalenie mózgu. Występuje ono bardzo rzadko, bo ledwie 0,01 proc. zachorowań na odrę kończy się w ten sposób. Objawia się wiele lat po przejściu samej choroby. Pojawiają się zaburzenia mowy, postępujące otępienie, skurcze mięśni i spastyczność (nadmierne napięcie mięśni). Zapalenie mózgu zabija 95 proc. chorych w ciągu roku-dwóch lat. Przyczyną zapalenia są latentne (utajone) utrzymywanie się patogenu w organizmie i nieprawidłowa odpowiedź układu obronnego na wirusa.

Historia choroby

Pierwsze przypadki odry zanotowano w XI i XII wieku, co zgodne jest z badaniami genetycznymi, z których wynika, że właśnie wtedy doszło do rozdzielenia się wirusa odry od wirusa bydlęcego księgosuszu.

Odra wraz z ospą zawleczone przez osadników do Ameryki Północnej zdziesiątkowały populację Indian, gdyż na kontynencie nie było tych chorób i populacja nie miała żadnej odporności.

Ze względu na wysoką zakaźność odra co roku powodowała setki tysięcy zachorowań w Polsce. Liczba przypadków wahała się od 200 do 600 tys. rocznie w latach 50. Śmiertelność utrzymywała się na poziomie 400 zgonów rocznie. Wprowadzenie w latach 70. obowiązku szczepień w ciągu dziesięciu lat sprowadziło liczbę zachorowań do wartości jednocyfrowych.

Niepokojące wskaźniki

W ostatnich latach z powodu zaniechania szczepień wirus powraca. W 2017 roku w Unii Europejskiej odnotowano 14 600 przypadków choroby (23 927 przypadków w Europie). To trzykrotny wzrost w stosunku do poprzedniego roku. Najwięcej przypadków zgłoszono w Rumunii i we Włoszech. W obu tych krajach wykryto 2/3 wszystkich zakażeń. Dane za pierwsze półrocze 2018 roku są alarmujące. Od stycznia do końca lipca w Europie zgłoszono ponad 41 000 przypadków odry. Większa liczba chorych oznacza także większą liczbę zgonów. Przez rok, od lipca 2017 do lipca 2018 r., zmarło 18 osób – sześć w Rumunii, pięć we Włoszech, cztery w Grecji i trzy we Francji. Nieszczepieni stanowili 87 proc. chorych. Niestety, pośród narażonych osób niezaszczepionych są niemowlęta, które nie ukończyły pierwszego roku życia i są zbyt małe, by zostać zaszczepione. Te maluchy chronione są pośrednio dzięki odporności zbiorowiskowej, która przerywa propagację patogenu w populacji. Ze względu na wrażliwość ta grupa dzieci ma najwyższą zachorowalność w populacji 365,9 przypadku na milion, podczas gdy wśród dorosłych nie przekracza 25.

To był najpoważniejszy wybuch epidemii odry w w Nowym Jorku od dwóch dekad. To była wiosna 2013 r., gdy odnotowano 58 zachorowań na ponad 3300 kontaktów z wirusem w populacji. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych, hospitalizowano tylko jedno dziecko z powodu zapalenia płuc i jedna kobieta straciła ciążę. Instytucje odpowiedzialne za ochronę zdrowia podały wyliczenia, według których opanowanie choroby pochłonęło 395 tys. dolarów i ponad 10 tys. godzin pracy personelu medycznego.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”